Przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja ws. praworządności w Polsce jest niczym innym, jak brakiem racjonalnego postrzegania rzeczywistości - ocenił poseł PiS Przemysław Czarnek. Według niego, europosłowie PO i Lewicy, którzy byli za rezolucją, dopuścili się zdrady. - To jest donoszenie na Polskę - uznał.
W czwartek Parlament Europejski przyjął rezolucję, zgodnie z którą w Polsce dochodzi do ciągłego pogarszania się stanu praworządności w Polsce. Rezolucję poparło 513 europosłów, w tym europosłowie: PO i Lewicy, przeciw było 148, w tym europosłowie PiS, a wstrzymało się od głosu 33, w tym europosłowie PSL.
Czarnek podkreślił, że nie ma pojęcia w jakim sensie w Polsce miałaby być łamana praworządność.
- W Polsce przeprowadzane są wolne wybory, w wyborach wybierana jest większość rządząca, większość rządząca przeprowadza reformy z którymi zwlekaliśmy przez kilkadziesiąt lat. Reformy, które niczym nie różnią się od tych, które były przeprowadzane w innych krajach i modele wymiaru sprawiedliwości, które niczym nie różnią się od modeli w innych krajach Unii Europejskiej, a nawet są łagodniejsze niż w innych krajach UE
- powiedział poseł PiS.
- Proszę porównać nas do Niemiec, gdzie tylko politycy przedstawiają kandydatów do Sądu Najwyższego, a u nas Krajowa Rada Sądownicza w której większość to są sędziowie, a nie politycy - wskazał Czarnek.
Poseł PiS podkreślił, że "sugerowałby Unii zajęcie się problemami praworządności w takich krajach jak: Hiszpania, Francja czy Niemcy", a "pozostawienie w spokoju krajów, które działają w sposób demokratyczny, u których jest wolność słowa na zdecydowanie wyższym poziomie, niż w wielu innych krajach zachodnich UE".
W jego ocenie, rezolucja ta jest niczym innym, jak brakiem racjonalnego, prawdziwego postrzegania rzeczywistości, a zdanie o rzekomo "masowych aresztowaniach" aktywistów LGBT jest ohydnym szkalowaniem dobrego imienia Polski.
Na pytanie, jak ocenia to, że europosłowie PO i Lewicy głosowali za rezolucją, Czarnek powiedział, że "jest to zdrada".
- To jest donoszenie na Polskę. Ciągłe skarżenie od pięciu lat i opowiadanie rzeczy, których w Polsce po prostu nie ma
- wskazał. - Jeżeli ktoś popiera rezolucje, które kłamliwie opisuje sytuację w Polsce, to po prostu dopuszcza się zdrady, inaczej tego nie można nazwać - oświadczył polityk PiS.
W dokumencie, który ma charakter niewiążący, Parlament Europejski wyraził obawy dotyczące systemu legislacyjnego i wyborczego, niezależności sądownictwa i praw podstawowych w Polsce