Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

UE nie jako związek państw, a jedno wielkie superpaństwo. Krasnodębski: „Brytyjczycy się tego spodziewali…”

"Były powody, był motyw, dlaczego Wielka Brytania opuściła UE. Wiadomo, to się wiązało z przejściowymi kłopotami gospodarczymi. Brytyjczycy wiedzieli jednak, że nastąpi takie dążenie do próby zamiany UE w państwo, bo ten raport, o którym mówimy, to dopiero początek procesu" - mówił prof. Zdzisław Krasnodębski, eurodeputowany PiS na temat zmian traktatowych Unii Europejskiej oraz raportu, który cały ten proces opisuje.

Program #Jedziemy
Program #Jedziemy
Zrzut ekranu (TVP Info)

Komisja Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego (AFEC) przyjęła sprawozdanie, zalecające zmianę unijnych traktatów. Za przyjęciem raportu głosowało 20 członków komisji, sześciu było przeciw. Główne proponowane zmiany, to eliminacja zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i transfer kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE - w zakresie ochrony środowiska i bioróżnorodności (art.3 TFUE) oraz znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych (art.4), które obejmowałyby osiem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, leśnictwo, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację. 

We wczorajszym wydaniu "Rzeczpospolitej", Bogusław Chrabota opublikował tekst, który w sposób jednoznaczny pokazuje, jak przedstawiciele elit III RP widzą perspektywę sporu politycznej ws. trwającej w UE próby reformy, mających doprowadzić do przekształcenia w. UE w jedno superpaństwo. Przypomnijmy - kiedyś takie rozwiązanie zaproponował to Olaf Scholz. Sprawa rozgrywa się od pewnego czasu również wewnątrz PE. Zdaniem Chraboty - to co przed nami oznacza ofensywę agresywnego suwerenizmu. 

Na ten temat red. Michał Rachoń rozmawiał dziś z prof. Zdzisławem Krasnodębskim (EKR).

"13 listopada mieliśmy inaugurację nowego Sejmu. Każdy z posłów składał przysięgę. Tam było takie zdanie - 'strzec suwerenności Rzeczpospolitej Polski. Oni przysięgli. Niektórzy mówili 'tak mi dopomóż Bóg', niektórzy - nie. Powoływali się na inne źródła swoich wartości, zasad moralnych, ale wszyscy na to przysięgli. Ktoś, kto się wypowiada suwerenności RP, a byłby posłem, złożył taką przysięgę, byłby krzywoprzysięzcą. Złożyłby fałszywe oświadczenie..."

– ocenił polityk.

"Reforma wymierzona przeciwko państwom narodowym"

Dziennikarz zacytował fragment tekstu, w którym wymienione zostały nazwiska polskich europosłów wywodzących się z barw PiS. W tym - Zdzisława Krasnodębskiego.

"Zręby unijnej antyideologii będą tworzyć dobrze opłacani przez europejskich podatników intelektualiści w rodzaju Ryszarda Legutki i Zdzisława Krasnodębskiego, a zapowiedziany na styczeń zjazd sił prawicowych zamieni się w antyeuropejski sabat ziejący nienawiścią do Brukseli, Niemców, Tuska i wrogiej liberalnej prasy" - brzmi tenże fragment.

"Negatywne określenia pewnych osób, które piszą tego rodzaju teksty, ja zawsze traktuję jako pochwałę swojej działalności. Tam zawsze jest taki wątek: dobrze opłacany przez... Myślę, że niektórzy ludzie nie rozumieją misji politycznej... Jeśli ja, prof. Legutko jesteśmy europosłami, a za tą działalność, jak wszyscy politycy, pobieramy pensje, to powinniśmy sprzedać swoje poglądy. Powinniśmy mówić tak, jak ci, którzy tam dominują. My reprezentujemy w PE swoich wyborców, Polaków. Mamy wolny mandat. Działamy zgodnie ze swoim sumieniem. Taka jest nasza rola. To zawsze taki trend dotyczący finansów zakłada, że człowiek powinien być sprzedawczykiem. Jeżeli gdzieś pracuje, jest to obraźliwe dla UE. My jesteśmy tam po to, aby reprezentować Polskę, polski interes, ale i interes europejski"

– odparł Krasnodębski.

I jak podkreślił - "ta proponowana reforma to nie jest tylko tak, że to jest reforma wymierzona przeciwko Polsce... To jest reforma wymierzona przeciwko państwom narodowym oraz UE takiej, jaka ona obecnie jest. Te daleko idące zmiany zmieniają architekturę UE...".

Polityk przypomniał również, że "od zarania dziejów, sukces integracji europejskiej polegał na tym, że udało się połączyć pewne procesy integracyjne, a jednocześnie dając możliwość państwom narodowym - rozwijania się".

"Suwerenność europejska"

Red. Michał Rachoń zapytał swojego rozmówcę o sformułowanie "suwerenność europejska", co przewija się coraz częściej w kontekście właśnie zmian traktatowych UE.

"To pojęcie suwerenności europejskiej wprowadził do języka politycznego prezydent Francji - Macron. Najpierw był on przyjęty z dystansem, a teraz stał się częścią języka politycznego. Mówi się o suwerenności energetycznej, technologicznej, technicznej, gospodarczej itp. Zresztą, samo to, że już się mówi, utożsamia się Europę z UE, to jest dość charakterystyczne..."

– wskazał polityk.

I zaznaczył - "jeżeli istnieje związek państw, współpraca państw, to tak jak teraz, jesteśmy w różnych organizacjach, a nasza suwerenność powinna być broniona".

"Przez lata wierzyliśmy, że tak będzie i w przypadku UE. Europa jest szczególnym kontynentem, gdzie na małej przestrzeni terytorialnej, jest wiele państw. Te kraje, w dużej mierze, w latach 30. były w kryzysie. Dzięki temu, że zaczęły ze sobą współpracować, zaczęły się wzmacniać. Wierzono również, że współpraca europejska powstała po to, aby nikt nie chciał dominować. Skupiano tutaj uwagę właśnie m.in. nad Niemcami"

– dodał eurodeputowany.

Zdaniem prof. Krasnodębskiego, autor tekstu o rzekomej agresji suwerenizmu zapomniał o jednym podstawowym przykładzie...

"On pominął jeden kraj, mówił o tych suwerenistach negatywnie, ale nie wspomniał, że całkiem niedawno, jeden z czołowych krajów UE, opuścił UE. Mowa tu o Wielkiej Brytanii. Tutaj nie ma żadnego wyśmiewania. Były powody, był motyw, dlaczego Wielka Brytania opuściła UE. Wiadomo, to się wiązało z przejściowymi kłopotami gospodarczymi. Brytyjczycy wiedzieli jednak, że nastąpi takie dążenie do próby zamiany UE w państwo, bo ten raport, o którym mówimy, to dopiero początek procesu. To jest bardzo radykalny program, on zapewne zostanie stonowany. Jest też raport niemieckich i francuskich naukowców, bardziej radykalny niż ten o zmianach traktatowych. Brytyjczycy postanowili to wszystko opuścić, nawet kosztem kryzysu gospodarczego"

– ocenił.

 



Źródło: niezalezna.pl

##Jedziemy #Michał Rachoń #polityka #Polska #Zdzisław Krasnodębski

Anna Zyzek