Tysiące migrantów w Szwecji w ostatnich latach traciło prawo do pobytu w tym kraju, lecz szwedzkie służby migracyjne nic z tym nie robiły. Efekty polityki "otwartych drzwi" są opłakane. - Część z tych osób przebywa w swoich ojczyznach, pobierając świadczenia socjalne ze Szwecji - wskazuje raport Urzędu Kontroli Państwowej.
Szwedzki Urząd Kontroli Państwowej jest odpowiednikiem polskiej Najwyższej Izby Kontroli. Przeprowadza wiele audytów, ale ten dotyczący migrantów przyniósł szokujące wnioski.
We wnioskach z audytu w Urzędzie ds. migracji stwierdzono, że w 2020 roku należało cofnąć 13 tys. wydanych imigrantom zezwoleń na pobyt, z czego 9 tys. w związku z opuszczeniem Szwecji. Inne powody skutkujące utratą ochrony prawnej, to zatajenie prawdy przy wniosku o azyl czy wyrok sądu za dokonanie poważnego przestępstwa.
Oprócz tego, co czwarta osoba przyjeżdżająca do Szwecji na studia nie przedstawiała zaświadczeń o nauce, a co dziesiąta mająca otrzymać pracę, nie wykazywała żadnych dochodów. Nie skutkowało to żadnymi konsekwencjami. Wykazano, że Urząd ds. migracji miał również trudności w dostarczeniu prawie połowy decyzji o cofnięciu pozwolenia na pobyt. "Wówczas dokument nie nabiera mocy prawnej, a imigranci nadal mogą wjeżdżać legalnie do Szwecji i pobierać świadczenia, do których w rzeczywistości nie są uprawnieni" - podkreślono.
Wśród problemów wskazano brak dostatecznej koordynacji w wymianie informacji między urzędami. Przeszkodą są m.in. przepisy o ochronie danych oraz prywatności.
Jak wyliczył Urząd Kontroli Państwowej, w latach 2013-2020 wypłacono imigrantom z budżetu państwa szwedzkiego do 430 mln koron (ok. 37 mln euro) nienależnych im zasiłków.
Odpowiedzialnością za zaniedbania obarczono służby migracyjne oraz rząd, w którym w latach 2014-2022 zasiadali politycy socjaldemokracji oraz Zielonych. "Urząd ds. migracji nie nadał tej kwestii cofnięciu zezwoleń na pobyt wystarczającego priorytetu" - podkreśliła w oświadczeniu dla prasy audytor generalna Urzędu Kontroli Państwowej Helena Lindberg.
Obecny centroprawicowy rząd Szwecji, któremu większość w parlamencie zapewnia przeciwne imigrantom prawicowe ugrupowanie Szwedzcy Demokraci, powołał nowego dyrektora Urzędu ds. migracji, a w grudniu ubiegłego roku polecił służbom migracyjnym skupić się na odbieraniu pozwoleń na pobyt osobom, które utraciły do nich prawo. W tym roku wydano 9400 takich decyzji, wobec 4400 w 2022 roku.
"Nastąpiła już pozytywna zmiana, choć będę zadowolona, gdy cofnięte zostanie każde nieprawidłowe pozwolenie na pobyt" - skomentowała raport pokontrolny minister ds. migracji Maria Malmer Stenergard.