"Wprowadzenie zasady tzw. obowiązkowej solidarności będzie de facto drenowanie budżetów tychże państw członkowskich. Przed wyborami do PE, słyszymy z ust Donalda Tuska, że Polska nie będzie przyjmowac migrantów. To oznacza, że Polska będzie płacić za każdego nieprzyjętego migranta 20 tys. euro. Te pieniądze nie będą pochodziły z księżyca, ani marsa. One będą pochodziły z naszego polskiego budżetu" - mówiła na temat paktu migracyjnego eurodeputowana PiS - Jadwiga Wiśniewska.
Unijny pakt migracyjny, przyjęty wcześniej przez Parlament Europejski, został zatwierdzony przez Radę Unii Europejskiej. Przeciwko głosowały tylko Polska i Węgry, a w niektórych przypadkach także Słowacja i Austria.
Przyjęty pakiet zawiera łącznie 10 tekstów legislacyjnych. 9 kwietnia zaakceptował go Parlament Europejski. Głosowanie ministrów finansów i gospodarki na posiedzeniu we wtorek w Brukseli kończy więc proces legislacyjny. Większość regulacji ma obowiązywać dopiero od 2026 r.
Największe kontrowersje wzbudza tzw. mechanizm dobrowolnej solidarności, który zakłada rozlokowanie co roku co najmniej 30 tys. osób. Kraje członkowskie będą mogły alternatywnie zapłacić 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę lub wziąć udział w operacjach na granicach zewnętrznych Unii.
I choć Donald Tusk przekonuje, że Polska nie przyjmie migrantów, to jest to równoznaczne z tym, że jako kraj, będziemy płacić ogromne kary...
Kilka dni temu, we francuskiej telewizji odbyła się debata z udziałem francuskiego premiera. Gabriel Attal większość swojej uwagi poświęcił właśnie paktowi migracyjnemu. Wyraził ogromną satysfakcję, że kraje Europy Wschodniej będą nim "dotknięte w pierwszym rzędzie", co jest równoznaczne, że to m.in. Polska będzie zmuszona do przyjmowania ogromnej liczby migrantów.
🇪🇺Immigration
— L'Événement (@LevenementFTV) May 23, 2024
🗣️ « J'assume de soutenir le pacte asile/immigration qui va nous rendre beaucoup plus efficace »
👤 le Premier ministre @GabrielAttal dans #Levenement avec @Caroline_Roux pic.twitter.com/fgaTN6tB9K
Dziś na antenie Telewizji Republika odniosła się do tej wypowiedzi eurodeputowana PiS - Jadwiga Wiśniewska.
"Karty zostały odkryte. Spodziewałam się tego. Pracowałam w komisji, która zajmowała się paktem migracyjnym i wielokrotnie podnosiłam tą kwestię, że ostateczne rozwiązanie będzie takie, że przymusi się państwa Europy Środkowo-Wschodniej do przyjmowania narzuconym im migrantom"
I dalej: "wprowadzenie zasady tzw. obowiązkowej solidarności będzie de facto drenowanie budżetów tychże państw członkowskich. Przed wyborami do PE, słyszymy z ust Donalda Tuska, że Polska nie będzie przyjmowac migrantów. To oznacza, że Polska będzie płacić za każdego nieprzyjętego migranta 20 tys. euro. Te pieniądze nie będą pochodziły z księżyca, ani marsa. One będą pochodziły z naszego polskiego budżetu".
"Zatem, będzie mniej pieniędzy na służbę zdrowia, edukację, pomoc społeczną, a z drugiej strony - Tusk zaproponuje nam kolejną podwyżkę cen energii i znajdziemy się w bardzo trudnej sytuacji. Widzimy dziś, że to wszystko, jeśli chodzi o pakt migracyjny, było umówione i domówione. Uzasadnianie przez Tuska tego rozwiązania tym, że nam nie nakażą przyjmować migrantów, czy też płacić - bo my przyjęliśmy obywateli Ukrainy, jest nieprawdą. Prawo nie działa wstecz - powiedzą. To nie będzie miało żadnego znaczenia"
Punktem, który zagraniczni politycy (ci, którzy chcieli przyjęcia paktu migracyjnego), często podnoszą kwestię tzw. "wyrównywania świadczeń". W praktyce musi to oznaczać, że ci migranci, którzy przyjadą do Polski, będą dostawali świadczenia - nie na poziomie polskim, a niemieckim, bo w przeciwnym razie wrócą do Niemiec czy Francji. W skrócie - z polskiego budżetu będą dostawali oni środki większe niż polscy emeryci.
"Może się tak zadziać. Przestrzegałam również przed tym, bo przecież wprowadzenie takiego ujednolicenia, jeśli chodzi o to wsparcie finansowe dla nielegalnych migrantów, a państwa członkowskie są na różnym poziomie PKB, spowoduje obciążenie budżetów właśnie państw Europy Środkowo-Wschodniej. A kto będzie chciał w Polsce pracować za minimalną krajową, skoro nielegalny migrant dostanie takie same, lub i wyższe pieniądze?"
I kontynuowała: "co więcej, państwa, które będą przyjmowały tych nielegalnych migrantów, będą musiały zapewnić pomoc socjalną w postaci mieszkania - do czasu, dopóki ta osoba się usamodzielni. Pytanie, czy będzie chciała się usamodzielnić. To jest naprawdę sytuacja absolutnie nieakceptowalna".
"Musimy wiedzieć, że ten pakt migracyjny ogłaszany jest jako wielki sukces przyjaciół Donalda Tuska - m.in. Ursuli von der Leyen. Mówi się powszechnie, że Zielony Ład i pakt migracyjny to największe osiągnięcia, jeśli chodzi o Komisję Europejską. Nie, to największe zagrożenia, które doprowadzą do destrukcji UE. Pakt migracyjny jest niczym innym niż legalizacją nielegalnych procedur przestępczych..."