"Der Spiegel" przekonuje, że ostateczny wpływ na Komisję Europejską w kwestii blokowania wypłat środków unijnych m.in. dla Polski wywarli dwaj niemieccy eurodeputowani, zwolennicy "twardego wdrożenia mechanizmu praworządności". To Daniel Freund oraz Moritz Koerner.
Dwóch niemieckich posłów do Parlamentu Europejskiego – liberał i Zielony – wywierali presję na przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen w sprawie „twardego wdrożenia mechanizmu praworządności”. Efektem ich działań jest zawieszenie wypłat dla Polski i Węgier – opisuje portal tygodnika „Der Spiegel”, przypominając wydarzenia z grudnia 2020 roku, kiedy to trwała walka o „ratowanie praworządności w Europie”.
W tamtym czasie posłowie do Parlamentu Europejskiego negocjowali z Radą nowy rodzaj mechanizmu praworządności.
- przypomina „Spiegel”.
„Socjaldemokraci i konserwatywna Europejska Partia Ludowa byli gotowi zgodzić się na kompromisową propozycję”, decyzja leżała w rękach Zielonych i liberałów. Niemiecki polityk Zielonych Daniel Freund uznał, że „propozycja nie idzie wystarczająco daleko”, tego samego zdania był Moritz Koerner (FDP).
Jak podkreśla „Spiegel”, walka obydwu posłów „o więcej rządów prawa” zmusiła szefową Komisji Europejskiej von der Leyen „by w końcu zmierzyła się z Polską i Węgrami”.
Natomiast spór z Komisją sprawił, że 38-letni Freund i 32-letni Koerner (dla obydwu jest to pierwsza kadencja w europarlamencie) „stali się najbardziej znanymi niemieckimi posłami w Brukseli”. „Niewielu parlamentarzystów jest tak silnie związanych z daną kwestią, jak ta dwójka” – podkreśla „Spiegel”.
Jak zauważa „Spiegel”, mimo że Zieloni i FDP walczą ze sobą w rodzimym Bundestagu, pomimo wspólnego rządzenia w ramach koalicji, to „w Brukseli jest przeciwnie, przynajmniej jeśli chodzi o tę dwójkę: Koerner i Freund ściśle ze sobą współpracują, mimo że ich frakcje należą do różnych obozów w zakresie polityki ochrony środowiska, finansów UE czy wolnego handlu”.
„Okazało się, że mamy takie samo stanowisko w sprawie praworządności. A także w kwestiach takich jak prawa podstawowe, prawa człowieka, tożsamość seksualna”
Obydwaj niemieccy posłowie „odegrali kluczową rolę w sprowadzeniu parlamentu na twardy kurs konfrontacyjny” – podkreśla „Spiegel”, przypominając, że „von der Leyen nie spieszyła się z zastosowaniem mechanizmu praworządności wobec Węgrów i Polaków”.
– zauważa „Spiegel”.
Jednak „Koerner i Freund nie odpuszczali. (…) Od samego początku obaj nalegali na użycie nowego mechanizmu. (…) Im dłużej von der Leyen odmawiała podjęcia działań, tym ostrzejsze stawały się ataki”. Freund zagroził nawet „pozwaniem Komisji Europejskiej” – pisze „Spiegel”.
– przypomina „Spiegel”.
Ostatecznie dwóm niemieckim posłom udało się.
„Po długich negocjacjach przekonaliśmy konserwatystów, by pozostali częścią praworządnej większości” – stwierdził Freund w rozmowie ze „Spieglem”.
Von der Leyen ostatecznie zmieniła kurs – Komisja Europejska najpierw wszczęła postępowanie przeciwko Węgrom, a następnie zamroziła miliardowe wypłaty dla Polski.
Inni członkowie europarlamentu, na przykład była niemiecka minister sprawiedliwości Katarina Barley (SPD) również wzywali von der Leyen do podjęcia działań. „Ale to sojusz między Zielonymi a liberałami był kluczowym czynnikiem, wpływającym na postawę Parlamentu Europejskiego” – podsumował „Spiegel”.