Właśnie dziś ministrowie spraw wewnętrznych państw unijnych dyskutowali w Luksemburgu o zaostrzeniu reguł w strefie Schengen. Nie jest to temat nowy, ponieważ sprawa poruszana jest od momentu wybuchu kryzysu migracyjnego w Europie. Do Komisji w tej sprawie apelowały niedawno Francja, Niemcy oraz Dania, domagając się przedłużenia kontroli na ich granicach, które powróciły w roku 2015.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kontrole na granicach Schengen zostaną przedłużone?
Komisarze europejscy są zdania, że mimo zaistniałych problemów, "strefa Schengen to jedno z największych osiągnięć europejskiej integracji i musi być chroniona". Takiego zdania nie podziela nie tylko część unijnych polityków, ale również społeczeństwa Niemiec i Francji.
Według przeprowadzonych przez IFOP badań, które we wrześniu 2017 r. ukazały się w zbiorowym opracowaniu "Europejczycy i kwestia migrantów", aż dwie trzecie Francuzów popiera zniesienie zapisów układu z Schengen oraz przywrócenie kontroli na granicach. Taki trend trwa co najmniej od kwietnia 2015 r. i można dostrzec, że pogląd taki wyrażają czasem mocno odmienne od siebie grupy społeczne i polityczne. Największy sprzeciw wobec przywrócenia kontroli i zmian w strefie Schengen pojawia się wśród francuskich środowisk lewicowych, jednak i tak nie jest on wyraźnie zaznaczony.
Podobnego zdania są Niemcy, gdzie za przywróceniem kontroli i zniesieniu układu z Schengen opowiada się 71 proc. ankietowanych. Tutaj jeszcze bardziej dostrzec można spójność tego poglądu wśród różnych grup. Co więcej, odpowiedziało tak 65 proc. osób, które w innym pytaniu poparły relokację uchodźców.
Jak widać, "wielkie osiągnięcie europejskiej integracji" nie przetrwało próby czasu, co jeszcze bardziej potwierdza fakt, że Unia - aby trwać - musi zastanowić się poważnie nad zmianami.