Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Jaka jest największa słabość „paktu migracyjnego”? Europoseł PiS odpowiada Niezalezna.pl

Wiele państw członkowskich kompletnie nie radzi sobie z tym problemem, a będzie jeszcze gorzej. W Niemczech kobiety boją się chodzić na basen, a etniczne gangi opanowały całe dzielnice dużych miast. Najgorzej jest w Szwecji, gdzie porządek na ulicach ma zaprowadzić wojsko - mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl europoseł PiS Izabela Kloc. Polityk powiedziała nam o największej słabości „paktu migracyjnego”.

Statki niemieckich organizacji pozarządowych wciąż docierają na Lampedusę
Statki niemieckich organizacji pozarządowych wciąż docierają na Lampedusę
X/@thijsreuten/screen

W środę podczas sesji plenarnej ma się odbyć pilna debata na temat "konieczności przyjęcia paktu migracyjnego". Czy pakt forsowany w ostatnim czasie bardzo silnie m.in. przez Europejską Partię Ludową jest dla Polski realnym zagrożeniem?

- Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że rząd Prawa i Sprawiedliwości obroni Polskę przed falą nielegalnej imigracji, ale będzie to niesłychanie trudne, jeśli Unia Europejska przystanie na „pakt migracyjny”. Wiele państw członkowskich kompletnie nie radzi sobie z tym problemem, a będzie jeszcze gorzej. W Niemczech kobiety boją się chodzić na basen, a etniczne gangi opanowały całe dzielnice dużych miast. Najgorzej jest w Szwecji, gdzie porządek na ulicach ma zaprowadzić wojsko. Jest to policzek dla „starych”, europejskich demokracji, bo używanie armii do rozwiązywania wewnętrznych problemów było dotychczas domeną państw autorytarnych. Największa słabość „paktu migracyjnego” polega na tym, że nie rozwiązuje samej istoty problemu, czyli szturmu na bramy Europy. Dla milionowych rzesz szykujących się do wyprawy na nasz kontynent nie mają znaczenia przepisy o przymusowych relokacjach, bo i tak wcześniej czy później uciekną do Niemiec. Spowoduje to chaos i niekontrolowane wędrówki ludów wewnątrz Unii Europejskiej. Niestety chce tego lider EPL Manfred Weber i jego lokalni wasale, ponieważ nielegalni imigranci stają się w Niemczech coraz poważniejszym wyzwaniem społecznym, gospodarczym i organizacyjnym. Po wejściu „paktu” problem ten spadnie na barki całej Unii Europejskiej, a to oznacza jego eskalację, o co zapewne chodzi Berlinowi. Największy paradoks polega na tym, że ze zjawiskiem nielegalnej imigracji można się uporać, ale Bruksela z przyczyn ideologicznych boi się do tego podejść w należyty sposób. A rozwiązanie jest proste. Trzeba maksymalnie uszczelnić granice zewnętrzne Unii, rozbić gangi handlarzy ludzi, zreformować prawo azylowe i wymusić na przybyszach, aby uczyli się języka, pracowali i przestrzegali europejskich obyczajów.

Od kilku dni w relacjach na linii Rzym-Berlin trwa spór, ponieważ Niemcy finansują organizacje pozarządowe, które ratują uchodźców na Morzu Śródziemnym i przewożą ich do Włoch. A Olaf Scholz mówi ostatnio, że ma nadzieje, iż kryzys z imigrantami zaraz minie, bo wprowadzili kontrole na granicach.

- Jest to absurd, ale jeśli mówi takie rzeczy przywódca dominującego państwa w Unii Europejskiej to nie należy się z tego śmiać, ale obawiać. To zapowiedź, że kryzys migracyjny będzie się ciągnąć w nieskończoność, bo przecież Scholz doskonale wie, że kontrole na granicach nie są żadną przeszkodą dla migrantów. Jedynie zapora na polsko-białoruskiej granicy jest skuteczna, ale przecież nie da się takich rozwiązań wprowadzić wewnątrz Unii. Scholz musi też sobie zdawać sprawę, że jego rząd finansując organizacje pozarządowe aktywne na Morzu Śródziemnym jawnie wspiera gangi przemytników ludzi. To dwa elementy tego samego, przestępczego łańcucha. Do jakiegoś miejsca na morzu migrantów dostarczają gangsterzy, a później przejmują ich niemieccy „wolontariusze”. Według różnych szacunków na Morzu Śródziemnym mogło już zatonąć nawet 30 tys. osób, zwabionych fałszywą wizją beztroskiego życia w Europie. Taka jest, tragiczna  cena biznesu, do którego cegiełkę dokładają Niemcy i Unia Europejska, przez swoją politykę otwartych drzwi.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#świat #nielegalna migracja #pakt migracyjny #Europa

Magdalena Żuraw