Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Bruksela w ogniu krytyki po przyjęciu FitFor55. „Tworzy się coś na kształt piramidy finansowej”

- Nie ma refleksji, a jest dalsze dążenie, by tworzyć coś na kształt piramidy finansowej, żeby Europejczycy zapłacili za ambicję KE - powiedziała dzisiaj europosłanka Anna Zalewska, komentując przyjęcie przez Parlament Europejski dyrektyw związanych z pakietem FitFor55. Nie brakuje również głosów, że przyjęte przepisy pogłębią nierówności w Unii Europejskiej i mocno dotkną najbiedniejszych mieszkańców Europy.

md

Parlament Europejski przyjął we wtorek w pierwszym czytaniu kluczowe dyrektywy i rozporządzenia z pakietu "Fit for 55", które są konkretnymi aktami prawnymi ukierunkowanymi na ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. (w porównaniu z 1990 r.) i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. W głosowaniu przyjęta została m.in. reforma unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) i nowy graniczny mechanizm węglowy (CBAM). Powołany został również Społeczny Fundusz Klimatyczny (SCF).

Reklama

Przyjęte przez PE przepisy spotkały się ze sporą krytyką, szczególnie w kontekście kosztów, jakie poniosą za planowane zmiany mieszkańcy Europy.

Na stronach portalu euractiv.com Anna Bajomi z Europejskiej Federacji Narodowych Organizacji Pracujących z Bezdomnymi, wskazała, że decyzja PE "może mieć druzgocące skutki społeczne, szczególnie dla gospodarstw domowych o niskich dochodach, które są w dużym stopniu uzależnione od paliw kopalnych".

"Zawarty w ustawie mechanizm pułapu cenowego jest niewystarczającym zabezpieczeniem, aby zapewnić sprawiedliwą społecznie transformację energetyczną" - napisała Bajomi. Dodała, że taki stan "pogłębi istniejące nierówności". Federacja wezwała UE do "stworzenia warunków zapewniających czyste, wydajne i niedrogie rozwiązania grzewcze dla najbardziej narażonych gospodarstw domowych".

Podczas wspólnej konferencji prasowej w Parlamencie Europejskim, europosłanki PiS - Anna Zalewska i Izabela Kloc - zwracały uwagę na niekorzystne skutki przyjęcia przez PE rozwiązań z pakietu FitFor55.

Zalewska podkreśliła, że "zaostrzono instrument kupowanie uprawnień za emisję CO2, uznano, że nie będzie darmowych uprawnień, pozostawiono instytucje odpowiedzialne za manipulacje na rynku finansowym, z powodu których cena uprawnień wynosi prawie 100 euro za tonę".

- Jednocześnie podjęto decyzję, że obywatele będą wprost płacić za pomysły klimatyczne UE. W ETS 2 powiedziano obywatelom: "nie podoba nam się, czym jeździcie po drogach, w związku z czym będzie opodatkowani". Będzie podatek od tego, czym tankujemy swoje samochody. Jednocześnie uznano, że tylko w sposób uznany przez KE będziemy grzać i chłodzić swoje domy. W związku z tym jest nowy podatek - podatek od paliwa, którym chłodzimy i ogrzewamy. Jednocześnie Bruksela udaje, że troszczy się o Europejczyków - jest tu mowa o Funduszu Sprawiedliwości Klimatycznej, ok. 80 mld euro, ale trzeba powiedzieć, że jest to fundusz, który powstaje na bazie ETS2, czyli najpierw Europejczykom zabiorą, a potem KE łaskawie te pieniądze podzieli między tych, który uzna za zagrożonych ubóstwem energetycznym. To naprawdę bardzo zły dzień

– powiedziała eurodeputowana.

- Nie ma refleksji, a jest dalsze dążenie, by tworzyć coś na kształt piramidy finansowej, żeby Europejczycy zapłacili za ambicję KE - dodała.

Izabela Kloc zaznaczyła, że dzisiaj przyjęte przepisy sprawią, że europejski przemysł przestanie być konkurencyjny. 

- CBAM miał pomóc w utrzymaniu przemysłu w Europie. Niestety, wskutek tego, że likwiduje się bezpłatne uprawnienia do emisji CO2, w istocie ten instrument staje się kompletnie niepotrzebny w UE. Dzisiaj może świętować Greta Thunberg i Frans Timmermans, główni ideolodzy "zielonego ładu". Myślę, że przyjdzie czas na refleksję społeczeństw, przede wszystkim niemieckiego i francuskiego, oni w rzeczywistości zdecydują, jaki będzie finał dzisiejszego głosowania. Jeśli te społeczeństwa poczują, że brakuje im pieniędzy, to przyjdzie opamiętanie - dodała Kloc.


Reforma systemu handlu emisjami została przyjęta stosunkiem głosów 413 do 167 (57 posłów wstrzymało się od głosu). Sektory już objęte systemem mają do 2030 roku obniżyć poziom emisji gazów cieplarnianych o 62 proc. w porównaniu z poziomem w roku 2005. Reforma zakłada też stopniowe wycofywanie bezpłatnych uprawnień do emisji w latach 2026–2034. Ponadto, powstanie odrębny system ETS II dla paliw, które wykorzystuje się w transporcie drogowym i do ogrzewania budynków. W ramach systemu Unia wprowadzi opłaty od emisji gazów cieplarnianych z tych sektorów w 2027 roku (lub w 2028 roku, jeżeli ceny energii będą wyjątkowo wysokie).

Parlament po raz pierwszy głosował także za włączeniem do ETS emisji gazów cieplarnianych z sektora żeglugi morskiej (500 głosów za, 131 przeciw, 11 posłów wstrzymało się od głosu). Europosłowie zgodzili się także na przegląd ETS w odniesieniu do lotnictwa (463 głosów za, 117 przeciw, 64 posłów wstrzymało się od głosu). Otwiera to drogę do zniesienia bezpłatnych uprawnień do emisji w tym sektorze do 2026 roku.

Kolejna regulacja przyjęta stosunkiem głosów 487 do 81 (75 posłów wstrzymało się od głosu) dotyczy przepisów o nowym unijnym mechanizmie dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji CO2 (CBAM). "Ma on zachęcić państwa spoza Unii, by podwyższyły ambicje klimatyczne. Dzięki niemu będzie można też zapobiegać podważaniu unijnych i światowych działań klimatycznych, co ma miejsce, gdy produkcję przenosi się z Unii do krajów o mniej restrykcyjnych przepisach klimatycznych" - czytamy w komunikacie opublikowanym przez PE.

Nowy CBAM obejmie takie towary, jak żelazo, stal, cement, aluminium, nawozy, elektryczność i wodór. Importerzy wspomnianych towarów będą musieli zapłacić różnicę pomiędzy opłatą emisyjną w kraju produkcji a ceną uprawnień do emisji w unijnym ETS. CBAM będzie wprowadzany stopniowo w latach 2026–2034, w miarę jak będą wycofywane bezpłatne uprawnienia do emisji w ETS.

Parlament poparł także (521 głosów za, 75 przeciw i 43 wstrzymujących się) utworzenie w 2026 roku unijnego Społecznego Funduszu Klimatycznego. Ma on służyć "zapewnieniu sprawiedliwej i nastawionej na włączenie społeczne transformacji klimatycznej". Z funduszu będą korzystać gospodarstwa domowe w trudnej sytuacji, mikroprzedsiębiorstwa i użytkownicy transportu, których "szczególnie dotyka ubóstwo energetyczne i transportowe".

Teksty przepisów musi teraz zatwierdzić Rada UE, czyli państwa członkowskie.

md

Reklama