Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Zgłosiła się do "specjalnej operacji" na Ukrainie. Teraz przyznaje, że srogo tego żałuje. Rosjanie traktują sanitariuszki jak seksualne niewolnice

Radio "Swaboda" opisuje historię rosyjskiej medyk, która zdecydowała się na udział w "specjalnej operacji wojskowej". Jej relacja z frontu jest przykładem na to, że Rosjanie są bestiami nie tylko dla Ukraińców, ale i swoich kamratów. "Nie było sensu uciekać, bo groziło to zastrzeleniem przez własne wojska" - przekonuje cytowana kobieta.

W rozmowie z Radiem Małgorzata mówi, że na emeryturę wojskową przeszła w 2017 roku, ale zdecydowała się na udział w "operacji specjalnej", ponieważ jak twierdzi, nie mogła odnaleźć się w normalnej pracy. "Kiedy po raz pierwszy przybyłam do Niżnego Nowogrodu, pułkownik od razu zauważył mnie w formacji. Kiedy trafiłam do centrali pracy i zaczęłam rozmawiać z różnymi osobami usłyszałam, że Polkan na mnie patrzy i pewnie zostanę jego polową żoną" - opowiadała. Gdy zapytała, co to oznacza, odpowiedziano jej: "gotować, prać i pieścić".

Reklama

Pułk kobiety został wysłany na Ukrainę, co obudziło w niej nadzieję, że zaloty oficera się skończą, okazało się jednak, że przerodziły się w koszmar. Gdy jej przełożony zrozumiał, że Małgorzata nie zamierza z nim sypiać z własnej woli stworzył dla niej koszmarne warunki. W rozmowie z Radiem opowiada, że w czasie, gdy inni sypiali w domach i namiotach, ona przez miesiąc musiała mieszkać na ulicy. 

"Pułkownik chciał, bym się z nim przespała. Odmówiłam. W odpowiedzi zostałam przerzucona na sam przód, do czerwonej strefy. Może myślał, że tam zginę"

– cytuje Małgorzatę "Radio Swaboda". Kobieta opowiedziała dziennikarzom, że wraz z nią służyło siedem kobiet w wieku od 23 do 38 lat, jedna z nich - Swietłana - została pobita kolbą i postrzelona przez oficera plutonu. "Zrobiono to tak, by wyglądało na Ukraińców" - mówiła.

Oprócz stwarzania koszmarnych warunków, sanitariuszki były również szantażowane przy użyciu pomocy humanitarnej, ta bowiem miała do nich nie trafiać wcale. Więc za pomocą gróźb i zastraszania żołnierze chcieli, aby  wszystkie kobiety zdecydowały się na świadczenie usług seksualnych. "Nie było sensu uciekać, bo groziło to zastrzeleniem przez własne wojska" - przekonuje kobieta.

Reklama