Europoseł PiS Bogdan Rzońca nie ma wątpliwości: to, co robią Francuzi czy Niemcy, osłabia sankcje nakładane na kraj Władimira Putina. - Przypadek turbiny dla Nord Stream 1, którą do Niemiec dostarczyła Kanada, to jawny przykład łamania sankcji - wskazuje polityk.
- Każdy rodzaj restrykcji wobec prezydenta Rosji Władimira Putina jest pożądany, natomiast mam wrażenie, że wykonalność i dotkliwość unijnych sankcji jest osłabiana przez rożnego rodzaje zakulisowe gry, w których uczestniczą Niemcy, Francuzi, a ostatnio Kanadyjczycy. Jeśli następne sankcje obejmą personalnie oligarchów rosyjskich i ich rodziny, jeśli uczeni i przedsiębiorcy rosyjscy nie będą otrzymywać wiz do Unii Europejskiej, to uwierzę, że sankcje dają efekty. Chciałbym zobaczyć przerażonych sankcjami oligarchów rosyjskich
– powiedział Rzońca.
Jak dodał, przypadek turbiny do Nord Stream 1, którą do Niemiec – a de facto do Rosji - dostarczyła po serwisowaniu Kanada, to jawny przykład łamania sankcji.
„To testowanie reakcji opinii publicznej, popierającej Ukrainę w konflikcie z Rosją. Uważam, że wszystkie instytucje unijne i poszczególne kraje powinny zaapelować do Kanadyjczyków, żeby nie oddawali tej turbiny Rosjanom”
Zdaniem Rzońcy, jeśli chodzi o unijnej sankcje i stosunek do Rosji, przeciętny obywatel Niemiec zachowuje się przyzwoicie. W przeciwieństwie do władz.
- Tymczasem kanclerz Niemiec Olaf Scholz i jego ekipa zachowują się tragicznie. Nic dziwnego, bo ich kolega, były kanclerz Niemiec z SPD Gerhard Schroeder, który pracuje dla prezydenta Rosji Władimira Putina, uzależnił Niemcy od węgla, ropy i gazu z Rosji. Scholz musi teraz kluczyć i na pewno nigdy nie dowiemy się prawdy, jakie jeszcze interesy łączą Rosję i Niemcy. Scholz i SPD nie urwą się ze smyczy Putinowi, bo on ma na nich haki, a na powiązanych z nimi niemieckich przedsiębiorców w dalszym ciągu duży wpływ
– uważa europoseł PiS.