Są bohaterami na co dzień, ale nawet ich, wojna zmusza do wyjątkowej mobilizacji. Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, to właśnie mundurowi z Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych m.in ratują życia ludzi przysypanych przez gruzy własnych domów. Jak wynika z ich relacji, niestety, każdego dnia mają pełne ręce roboty.
Od początku zbrodniczej inwazji Rosjanie ostrzeliwują wszelaką infrastrukturę cywilną. W wyniku ataków niszczone są szpitale, szkoły, bloki i domy mieszkalne. Często dochodzi do pożarów i zawaleń budynków. W ciągu ostatniej doby ukraińscy mundurowi, w tym pirotechnicy, ratownicy medyczni i strażacy, wyjeżdżali do akcji ponad 1400 razy.
430 z nich dotyczyło zajęcia się smutkami ostrzałów osiedli i infrastruktury cywilnej przez wojska rosyjskie. Służby uratowały 27 osób oraz usunęły 217 pożarów spowodowanych działaniami wojennymi.
Jedna ze strażackich interwencji była konieczna w obwodzie kijowskim. W wyniku ostrzału miejscowości Browary wybuchł pożar jednego z tamtejszych magazynów. Od wczoraj, od godziny 18:00 na placu mierzącym około 20 tys. metrów kwadratowych pracowało 25 strażaków. Ogień udało się ugasić dziś o 8:16.
Ponadto wciąż trwa akcja poszukiwawczo-ratownicza po uderzeniu rakietowym w placówkę Obwodowej Administracji Państwowej w obwodzie mikołajowskim. W wyniku ataku, do którego doszło 29 marca, zniszczona została środkowa część 9-piętrowego budynku, wskutek czego zginęło 12 osób, a 33 zostały ranne.
Dziś z samego rana służby zostały zadysponowane do Lichańska, w obwodzie ługańskim. Miasto około godziny 6:30 zostało ostrzelane przez Rosjan.
"Mamy znaczne zniszczenia wielopiętrowych budynków mieszkalnych. Prawdopodobnie pod gruzami są ludzie"
- przekazały służby.
Do tej pory ratownicy uratowali tam 5 osób, ewakuowali 8 w bezpieczne miejsca i niestety znaleźli jedną osobę martwą pod gruzami. Ustalane są informacje o zabitych i rannych.