Wczoraj podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ odbyła się debata dotycząca sytuacji humanitarnej na Ukrainie. W imieniu Polski głos w niej zabrał ambasador Polski przy ONZ Krzysztof Szczerski.
WERSJA UKRAIŃSKA / Українська версія
- Pomimo tego, że zdecydowana większość państw członkowskich ONZ wielokrotnie jasno potępiała rosyjską agresję i jej katastrofalne skutki humanitarne, Rosja wciąż ignoruje nasze apele, zniekształca podstawowe fakty i zasypuje nas dezinformacją i rozmyślną propagandą na temat swojej „specjalnej operacji wojskowej”. Mają nadzieję, że społeczność międzynarodowa w końcu zmęczy się tą wojną, że przestaniemy o niej mówić i że w końcu o niej zapomnimy. Mój dzisiejszy apel do Was jest prosty: nie bądźmy nigdy obojętni i nie przyzwyczajajmy się do wojny, jakiejkolwiek wojny, nawet jeśli zniknie ona z nagłówków gazet
- mówił.
Dziś na pytania portalu Niezalezna.pl ws. sytuacji w ONZ odpowiedział przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk, przebywający z oficjalną wizytą w Norwegii.
Jak Ukraina widzi mechanizmy wykluczenia Rosji z Rady Bezpieczeństwa ONZ? Czy możliwe jest znaczące przeformatowanie tej organizacji? Jak pan Przewodniczący ocenia stanowisko Polski w sprawie sytuacji na Ukrainie w ONZ?
Przypomnę, że Ukraina jest założycielem ONZ. W przeciwieństwie do Federacji Rosyjskiej, która nie jest założycielem tej organizacji i nie ma prawnego dziedzictwa po Związku Sowieckim, ponieważ wymagałoby to zgody wszystkich podmiotów tego państwa. [Ukraina była jednym z państw-założycieli Organizacji Narodów Zjednoczonych. ONZ powstała w 1945 roku, a Ukraina (wówczas jako Ukraińska Socjalistyczna Republika Sowiecka, będąca częścią Związku Sowieckiego) była jednym z 51 państw, które podpisały Kartę Narodów Zjednoczonych. Warto dodać, że na mocy tej karty, Zarówno Związek Sowiecki, jak i jego republiki związkowe - Ukraina i Białoruś - miały początkowo osobne członkostwo w ONZ - przyp. portal Niezalezna.pl].
I dla mnie, jako człowieka, który przez 25 lat zajmował się prawoznawstwem, sprawa jest oczywista: dla Rosji nie ma miejsca w ONZ. Należy uznać, że Rosja nie może dyktować, jak mają wyglądać światowe sprawy bezpieczeństwa, wzajemnej komunikacji i zasady prawa międzynarodowego. Co do mechanizmów, widzę tylko jeden: po zakończeniu tej wojny oraz zwycięstwie Ukrainy i cywilizowanego świata powinniśmy przeprowadzić szeroką dyskusję na temat bezpieczeństwa światowego. [Potrzebne jest nam] takie globalne bezpieczeństwo, które zdałoby egzamin na zgodność ze współczesnymi realiami.
- odpowiedział na pytanie portalu Niezalezna.pl przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk.
Rozmawiał - Wołodymyr Buha.
Tłumaczenie i współpraca - Olga Alehno.