Ponad milion dolarów zebrali deputowani japońskiego parlamentu na zakup 20 terenowych pickupów dla Sił Zbrojnych Ukrainy. Oprócz tego do Kijowa trafią dwa kontenery innych produktów dla żołnierzy. Politycy opozycyjnej partii "Odrodzenie" za wszystko zapłacili z własnych kieszeni.
Informacja wyszła od ambasadora Ukrainy w Japonii Serhija Korsunskiego. Dyplomata dodał, że wszystko to zostanie wysłane na Ukrainę w najbliższym czasie. Zauważył, że Ukraina cieszy się poparciem w japońskim parlamencie, zarówno wśród partii prorządowych, jak i sił opozycyjnych.
Rząd Japonii wysunął niedawno pomysł rozszerzenia listy krajów, które mają prawo otrzymać broń produkcji japońskiej. Chodzi przede wszystkim o państwa, które są zmuszone do obrony przed agresją. Do takich państw należy obecnie Ukraina - napisał portal mil.in.ua.
Do tej pory Japonia przekazała Ukrainie jedynie pancerze i inny sprzęt obronny. Jak podaje gazeta "Nikkei", wśród japońskich polityków panuje opinia, że z powodu tak pacyfistycznego stanowiska może ucierpieć autorytet dyplomatyczny kraju. Coraz częściej pojawiają się apele o wsparcie Ukrainy bronią i amunicją - napisał portal.
Premier Ukrainy Fumio Kishida przybył we wtorek z niezapowiadaną wizytą do Kijowa. Przed spotkaniem z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim odwiedził podkijowskie miasto Bucza, które stało się symbolem rosyjskich zbrodni wojennych.
Japońska agencja Kyodo zaznaczyła we wtorek, że rzadko zdarza się, aby japoński przywódca odbywał niezapowiedzianą podróż do obcego kraju.