Chersoń został dotknięty powodzią po wysadzeniu tamy przez Rosjan, ale putinowcom to nie wystarczyło. Otworzyli ogień w czasie, gdy w mieście trwała ewakuacja. Ranne zostały trzy osoby.
Do ostrzału doszło około godz. 17.40 czasu lokalnego (godz. 16.40 w Polsce) "podczas prowadzenia działań ewakuacyjnych" - głosi komunikat prokuratury obwodu chersońskiego na serwisie Telegram. Prokuratura podała, że wszczęła śledztwo w tej sprawie.
Chersoń dotknięty został powodzią na skutek wysadzenia przez Rosjan we wtorek zapory w Nowej Kachowce na Dnieprze. - Ewakuacja w mieście trwać będzie jeszcze przez kilka dni - zapowiedziała Natalia Humeniuk, rzeczniczka wojsk ukraińskich na południu kraju.
Russian artillery targets a Ukrainian rescue boat trying to evacuate people stuck in the flooded Kherson region.
— Visegrád 24 (@visegrad24) June 9, 2023
The Russians Army consists of a bunch of war criminals. pic.twitter.com/bUbKdrjN9x
Humeniuk zaznaczyła, że operacja ratunkowa "odbywa się faktycznie na linii frontu". Władze nie informują o liczbie zaangażowanych w nią ludzi i sprzętu. Zadecydowały także o ograniczeniu dla wolontariuszy wjazdu do Chersonia.
Humeniuk zapewniła, że władze czynią to, nie chcąc narażać wolontariuszy na ryzyko ostrzału. "Ich pomoc przyda się jednak w następnych dniach, gdy obecne zasoby się wyczerpią" - dodała rzeczniczka, cytowana przez portal Ukrainska Prawda.