Noworodek - dziecko ukraińskiej pary trafiło do szpitala z udarem cieplnym. Dostało go po tym, jak rosyjscy okupanci przetrzymywali samochód jego rodziców przez dwa dni w punkcie kontrolnym. Informację przekazał we wtorek mer Melitopola w obwodzie zaporoskim Iwan Fedorow na Telegramie. Wiemy też, co dzieje się w okupowanym przez siły rosyjskie Siewierodoniecku. Sytuacja nie wygląda jednak dobrze...
Fedorow oświadczył, że samochód czekał w kolejce do przejazdu w miejscowości Wasylówka.
„Okupanci nadal znęcają się nad mieszkańcami, którzy usiłują wszelkimi możliwymi sposobami wyjechać z okupowanych terenów”
– napisał Fedorow.
Zaapelował przy tym o wprowadzenie tzw. zielonego korytarza dla mieszkańców okupowanych terytoriów.
Nieciekawa sytuacja panuje również w Siewierodoniecku w obwodzie ługańskim.
„Miasto de facto cofnęło się do średniowiecza. Nie ma kanalizacji, bieżącej wody i elektryczności. Niestety warunki życia są bardzo trudne”
– przyznał szef miejskiej administracji Ołeksandr Striuk w ukraińskiej telewizji. Dodał, że zniszczone zostały także dwa przedsiębiorstwa zajmujące się ogrzewaniem i wymagają on całkowitej przebudowy.
Striuk oznajmił, że w Siewierodoniecku i na jego przedmieściach nadal przebywa około 8 tysięcy mieszkańców.
Wcześniej ukraińskie władze informowały, że w Siewierodoniecku zawalają się uszkodzone wielopiętrowe budynki, co zmusza ludność do przenoszenia się do ocalałych mieszkań, a czasem piwnic i klatek schodowych.
Szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj 24 czerwca powiadomił, że armia ukraińska wycofała się z Siewierodoniecka. Gwardia Narodowa podała, że miasto jest zniszczone w 90 proc. i jego dalsza obrona nie ma sensu.