Mężczyźni zmobilizowani w Rosji na wojnę z Ukrainą są często wysyłani na front bez badań medycznych, a w wielu przypadkach komisja lekarska ma jedynie pozorny charakter. Cała procedura, jak podaje niezależny rosyjski kanał Możem Objasnit, ogranicza się do... zbadania ciśnienia krwi. Jednocześnie wiceszef regionalnego rządu Osetii Północnej Irbek Tomajew poinformował, że około 3,5 tys. samochodów osobowych czeka na wjazd do Gruzji na przejściu granicznym w miejscowości Wierchnij Łars (Osetia Północna).
- Mój krewny został dzisiaj zabrany z Sachalinu. Dopiero pół roku temu ukończył zasadniczą służbę wojskową, ma 22 lata. Komisja lekarska polegała w jego przypadku tylko na zmierzeniu ciśnienia
- relacjonowała w rozmowie z serwisem mieszkanka wyspy na rosyjskim Dalekim Wschodzie.
Jak powiadomiła w niedzielę niezależna rosyjska Nowaja Gazieta. Jewropa, w obwodzie swierdłowskim na Uralu na wojnę z Ukrainą zmobilizowano 59-letniego chirurga, który nie widzi na jedno oko, a ponadto cierpi na problemy ze słuchem i raka skóry. Mężczyzna ma dowodzić plutonem.
Zgodnie z przepisami dotyczącymi mobilizacji osoby uznane za niezdolne do służby wojskowej w związku ze stanem zdrowia nie mogą być powoływane do armii. Jak donoszą opozycyjne media, komisje wojskowe często jednak ignorują ten fakt.
Na posiedzeniu władz regionalnych wiceszef regionalnego rządu Osetii Północnej Irbek Tomajew poinformował, że w ciągu ostatnich kilku dni liczba aut jadących w kierunku Gruzji znacznie się zwiększyła. Ogółem na przejściu Wierchnij Łars ruch w obie strony wzrósł w zeszłym tygodniu o 23 proc. w porównaniu z poprzedzającym tygodniem.
Około 3,5 tys. samochodów osobowych czeka na wjazd do Gruzji na przejściu granicznym w miejscowości Wierchnij Łars.
W sobotę strona rosyjska podawała, że na granicy na wyjazd z kraju oczekuje w tym miejscu ok. 2,3 tys. samochodów. Niezależny portal Insider poinformował w poniedziałek, że kolejka aut ciągnie się kilometrami i kierowcy stoją po 40-50 godzin na granicy.
21 września prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.
Od ubiegłego tygodnia w Rosji trwają protesty przeciwko decyzji głowy państwa. Odnotowywane są też ataki na wojskowe komendy uzupełnień. Do najbardziej gwałtownych wystąpień doszło w ciągu ostatniej doby w Dagestanie na rosyjskim Północnym Kaukazie, gdzie manifestanci starli się z policją.
Niezależna organizacja OWD-Info oceniła w niedzielę, że rosyjscy funkcjonariusze zatrzymali już w całym kraju ponad 2 tys. uczestników protestów przeciwko wojnie i mobilizacji.