'Nazywają nas "Duchami Bachmutu", jest nas około 20, od pół roku działamy na obrzeżach Bachmutu, atakujemy nocą; do tej pory zlikwidowaliśmy 524 Rosjan' - opowiada "Duch", dowódca pododdziału ukraińskich snajperów, w reportażu opublikowanym dziś przez serwis BBC.
Artyleria zawsze wywołuje strach u ludzi, ale przed artylerią możesz się ukryć, przed snajperem nie
'"Duch" to mój pseudonim bojowy, gdy zaczęliśmy siać postrach w Bachmucie, zostaliśmy nazwani "Duchami Bachmutu"' - wyjaśnia. Na pytanie, ilu Rosjan zabili jego żołnierze odpowiada: "jest potwierdzona liczba - 524, z czego ja 76". Dodaje, że każde trafienie jest rejestrowane przez przyrządy celownicze, a ofiarami często padają "cele o dużej wartości".
To nie jest powód do dumy, ale nie zabijamy ludzi, niszczymy wrogów
- zaznacza z kolei jeden ze snajperów, Kuzia. Mężczyzna przed wojną pracował w fabryce i twierdzi, że nigdy nie lubił broni, ale po rosyjskiej inwazji został zmuszony do tego, by za nią chwycić.
"Ghost says he's handpicked every member of the team based on their "humanity and patriotism" rather than their military experience and skills."
— Robert Gilbey (@RobGilbey) July 31, 2023
https://t.co/7VqPikls5r
"Każda misja jest niebezpieczna, kiedy popełnimy błąd, wróg może nas trafić (...), oczywiście, że się boję, tylko głupiec by się nie bał" - mówi Kuzia, szykując się do nocnej operacji ze swoim obserwatorem Tarasem. Mężczyźni są podwożeni samochodem opancerzonym w pobliże swojej pozycji, szybko wysadzani, po siedmiu godzinach auto po nich wraca.
"Jeden strzał, jeden cel" - relacjonuje po powrocie Kuzia, pokazując nagranie z celownika. To był strzelec rosyjskiego karabinu maszynowego, który atakował ukraińskie pododdziały w pobliżu frontu - dodaje.
Nasza praca jest ważna, to mały pododdział, nie wygramy wojny, nie odbijemy nawet Bachmutu, ale wywieramy presję psychologiczną na wroga, bo polujemy na pojedynczych żołnierzy, niesłyszani, z miejsca którego nie widać
Zaznacza, że w ciągu pół roku kilku z jego żołnierzy, w tym on sam, zostało rannych, ale żaden z nich nie zginął.