Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba skrytykował niemiecki rząd na antenie telewizji ARD. Polityk przypomniał, że do tej pory Niemcy nie przekazali czołgów Leopard 2, których Ukraina potrzebuje najbardziej.
W programie Bericht aus Berlin Kułeba podkreślił, że Niemcy obiecały kolejne dostawy broni, ale ciągle zwlekają z czołgami Leopard 2, których Kijów domaga się od dawna.
"Taka decyzja jeszcze nie zapadła, nie ma nawet żadnej obietnicy, ale pracujemy nad tym"
- powiedział szef ukraińskiej dyplomacji.
Stwierdził także, że rząd w Kijowie nie rozumie, dlaczego Niemcy odmawiają przekazania tych czołgów, skoro jednocześnie dostarczają artylerię. Jego zdaniem jeśli Ukraina nie będzie wystarczająco uzbrojona, przedłuży to tylko wojnę, co nie leży w interesie samej Ukrainy, jak i jej zachodnich partnerów.
Zapytany, czy Ukraina przeprowadziła na początku tygodnia ataki dronami na rosyjskie bazy wojskowe, Kułeba nie chciał odpowiedzieć wprost: "Jako minister spraw zagranicznych nie mogę komentować tego, co dzieje się na terytorium Rosji".
Potwierdził jednak, że z tych zaatakowanych rosyjskich lotnisk startują bombowce dalekiego zasięgu, które "wystrzeliwują pociski w system energetyczny Ukrainy i zabijają Ukraińców".
Kułeba odrzucił krytykę, zwłaszcza ze strony USA, rzekomych ukraińskich ataków na terytorium Rosji. "Nie ma potrzeby udzielania Ukrainie lekcji moralności" - podkreślił.
"Nie rozumiem, co to znaczy, że Ukraina 'igra z ogniem'. Putin przyszedł nas zniszczyć – jako państwo, jako naród. Gdyby morderca wszedł do twojego mieszkania i próbował cię zabić – ale wtedy twój sąsiad mówi: 'Nie igraj z ogniem, nie wolno go prowokować' – to prawdopodobnie powiedziałbyś, że twój sąsiad postradał rozum"
- powiedział Kułeba.
Przyznał, że zmasowane rosyjskie ataki na ukraińską infrastrukturę energetyczną stawiają rząd w Kijowie i ukraiński naród przed ogromnymi wyzwaniami. Aby im sprostać, jego kraj potrzebuje pomocy pozamilitarnej, zwłaszcza dostaw generatorów i transformatorów.
Dmytro Kułeba uważa scenariusz całkowitego blackoutu na Ukrainie za realny. Nie spodziewa się jednak masowego opuszczania kraju przez Ukraińców w związku z niepewną sytuacją zimą. Jego zdaniem Ukraińcy raczej będą przenosić się z miast do wiejskich rejonów, gdzie "jest możliwość ogrzewania się drewnem".