Trwająca nieprzerwanie od kilku miesięcy bitwa o Bachmut. Ukraińska kontrofensywa. Rzekomy zamach sił ukraińskich na Kreml. To tylko kilka z tematów, jakie podczas rozmowy z Chuckiem Pfarrerem - amerykańskim pisarzem, producentem filmowym oraz byłym Navy SEAL'em poruszył red. Michał Rachoń w programie "Minęła 20".
Zapytany o to, jak ocenia bitwę o Bachmut, szczególnie z uwagi na niekończący się tam natłok rosyjskich zołnierzy, Pfarrer odparł:
"Jedną z rzeczy, której nie da się zrozumieć, to właśnie pytanie, dlaczego Rosja przykłada tak wiele wysiłków do miasta Bachmut. Przed wojna było tam około 70 tys ludzi. Rosja poniosła wg wielu ocen prawie 100 tys. ofiar, wliczając zaginionych, zabitych i rannych w trakcie prób przejęcia tego miasta. Bachmut nie da im żadnej odskoczni do dalszych działań na wschodzie Ukrainy. Czemu Ukraina tam walczy? Bo Rosjanie wysyłają tam swoich żołnierzy. Ukraińcy walczą tam, aby niszczyć coraz więcej elementów armii rosyjskiej".
Bachmut, jak i trwający tam bój, były żołnierz Navy SEAL określił mianem "strefy śmierci".
"Trudno zrozumieć, dlaczego Rosjanie to robią. To miasto nie zostało zdobyte, bo miasta nie da się zdobyć, walcząc budynek po budynku. Ta bitwa, która się tam toczy, toczona jest dlatego, że Rosja tak chce"
Jego zdaniem, ważny dla Putina jest tu termin 9 maja (to wtedy obchodzony jest tam Dzień Zwycięstwa).
"Bachmut to jedyne zwycięstwo, jakim Rosja mogłaby się wykazać od ostatnich 10 miesięcy wojny. Jednakże, nawet jeśli by to wygrali, to zwyczajnie nie przejdą dalej w głąb
Rozmowa toczyła się również wokół ukraińskiej kontrofensywy, na temat której słychać coraz więcej doniesień.
W tym miejscu, Chuck Pfarrer zaznaczył, że kluczowe jest to, aby ziemia wyschła.
"Po drugie, nie można powiadamiać przeciwnika, kiedy chcemy uderzyć. Rosja musi się martwić o to, że skupia się na Bachmucie. Ukraina może uderzyć w dowolnym miejscu tego prawie 1000-kilometrowego frontu. W trakcie tej wojny, Ukraina starannie przygotowuje strategie. Uderzenie spadnie tam, gdzie Rosja najmniej się tego spodziewa
W jego opinii, jeśli Ukraińcy przystąpią do kontrofensywy, nastąpi to w nocy. Co więcej - jak uważa Pfarrer - będzie to atak wielokierunkowy.
"Ukraina bardzo dobrze wykorzystuje noc, aby osiągać swoje cele. Systemy termowizyjne są o wiele mniej powszechne wśród uzbrojenia rosyjskiego. Ukraina teraz upewnia się, że wszystkie rodzaje sił zbrojnych są zintegrowane i gotowe do uderzenia. Skupienie sił i zaskoczenie przeciwnika - to sukces każdej kontrofensywy. Jestem pewien, że gdy spadnie ukraińskie uderzenie, Rosjanie nie będą na nie gotowi..."
Dziennikarz zapytał swojego rozmówcy również o to, o czym mówi obecnie cały świat - rzekomy atak na Kreml.
"To nie jest pewne, że te drony były ukraińskie. Fakt, Ukraina ma możliwości uderzenia w cele rosyjskie, ale dron, który uderza we flagę na Kremlu to raczej element wojny informacyjnej. Ukraina już pokazała, że potrafi uderzać w cele wojskowe"
Po chwili dodał, że uderzenie w Moskwę, wbrew pozorom, nie jest korzystne dla Ukraińców.
"To daje Putinowi możliwość odgrywania ofiary, jednakże jeśli dron uderzył w maszt na Kremlu, to pokazuje, że systemy obrony Rosji nie są już takie jak kiedyś"