Najważniejszy warunek [przyszłej kapitulacji Rosji] jest taki, że jedyna struktura, która przeżyła rozpad ZSRS, struktura, która ma już ponad 100 lat, czyli rosyjskie służby specjalne, muszą zostać rozwiązane bez możliwości przebudowania i ponownego pojawienia pod nową nazwą. Dlatego, że to jest główna instytucja odpowiedzialna za wszystkie problemy, z którymi się musimy teraz zmagać. Jeżeli tak się stanie, świat będzie bezpieczny i zapanuje pokój. Jesteśmy na drodze ku temu. Pozostaje tylko pytanie – jak długo to potrwa? – mówił w Warszawie dr Jurij Felsztyński, współautor światowych bestsellerów „Korporacja Zabójców” oraz „Wysadzić Rosję”.
Historyk był gościem drugiej już konferencji dla przyszłych liderów państw Trójmorza "The Three Seas Generation Freedom Future Leaders Confernce 2022", która odbyła się w piątek w stolicy Polski. Udział wzięło pięćdziesięciu studentów ze wszystkich państw Trójmorza, z którymi spotkali się międzynarodowi eksperci, w tym dr Jurij Felsztyński.
- Zwykle ludzie pytają – „co nie tak z Rosją?”. Jestem zmuszony odpowiadać, że niestety wszystko – stwierdził historyk. – Rosjanie nigdy, przed 1991 r., nie doświadczyli wolności. Do 1917 roku w kraju panowała monarchia, następnie, aż do 1991 r., rządziła komunistyczna dyktatura. Musimy o tym pamiętać, ponieważ obecnie mamy do czynienia z problemami, które wynikają z tej przeszłości. Ponadto, od 1917 r. własny rząd zabijał Rosjan milionami. Miliony osób przeszło przez łagry i więzienia. Ginęli najmądrzejsi, najbardziej aktywni. Zaś ci, którzy przeżyli, byli tak przerażeni, że bali się do końca swojego życia. Oni nigdy nie byli aktywni, nigdy nie ufali ani rządowi, ani państwu. Ich głównym celem było przeżyć – tłumaczył Felsztyński.
Jak zaznaczył, sytuacja w Rosji zmieniła się, kiedy do władzy doszedł ostatni lider ZSRS Michaił Gorbaczow.
- On próbował zreformować system, próbował zbudować ZSRS z „ludzką twarzą”. Ale ZSRS w tym czasie przegrywał wojnę w Afganistanie, która toczyła się przez 10 lat i nie przyniosła Moskwie żadnych sukcesów. Kreml musiał maskować skutki katastrofy w Czarnobylu, który nota bene znajduje się właśnie w Ukrainie. Czy Gorbaczow mógł zreformować ten sowiecki system? Wiemy, że odpowiedź brzmi – „nie mógł”. W 1991 r. doszło do próby obalenia jego rządu, którą zorganizowało sowieckie KGB. Chcieli oni obalić Gorbaczowa i zamienić względnie liberalny ZSRS z powrotem w to czym był wcześniej. Mimo że wówczas KGB przegrało, ostatecznie Gorbaczow został usunięty i osoby, które go zastąpiły też pochodziły z szeregów partii komunistycznej, czyli tacy jak Borys Jelcyn, ówczesny partyjny aparatczyk, zaś później pierwszy prezydent Federacji Rosyjskiej. Ale wystarczy popatrzeć na zdjęcie np. z pierwszego dnia Federacji Rosyjskiej… Jelcyn występuje na czołgu, zaś obok niego stoi Aleksander Korżakow, były ochroniarz Juria Andropowa, szefa KGB. I podesłano go do Jelcyna jeszcze na wiele lat przed 1991 r. żeby śledzić go, obserwować go, by wiedzieć z kim Jelcyn rozmawia i się spotyka. Jeszcze jedna osoba na tym zdjęciu, obok Jelcyna, to Wiktor Zołotow, który później został szefem ochrony Władimira Putina. Zaś dziś jest on szefem Rosgwardii [największej struktury bezpieczeństwa wewnętrznego Federacji Rosyjskiej – przyp.red.]. Tym chciałem pokazać, że rewolucja w Rosji tylko się zaczęła, ale wszystkie osoby, które stały za liderami ruchu na rzecz demokratyzacji, były otoczone osobami z KGB
– mówi prelegent.
Jurij Felsztyński odniósł się również do ogłoszonej przez obecnego prezydenta Rosji Władimira Putina 24 września br. mobilizacji dodatkowych 300 tys. żołnierzy. - Tajny punkt – punkt nr 7 - tego dekretu o mobilizacji mówi, że Kreml planuje mobilizować nie 300 tys., a 1 mln osób. Pytanie – czy oni potrzebują te masy tylko do wojny z Ukrainą? Czy coś innego jest szykowane? (…) Obecnie istnieją dwie grupy osób w otoczeniu Putina. Jedna jest za wojną z Ukrainą. Druga jest za wojną z całym Zachodem. I wydaje się, że Putin powoli przesuwa się w kierunku tej drugiej grupy. Która zmusza go do ogłoszenia wojny całemu Zachodowi – stwierdził.
- Myślę, że obecnie wchodzimy w okres wielkiego niebezpieczeństwa. Ponieważ nie wygląda, by wojna w Ukrainie wkrótce się zakończyła. Nie uważam, że ta wojna ograniczy się tylko do Ukrainy. Myślę, że ona przeniesie się na inne części Europy, zaś 24 lutego br. później zostanie zapisane w podręcznikach historii jako początek III wojny światowej. Ale uważam też, że jest miejsce dla optymizmu. Bowiem nie myślę, że Ukraińcy przegrają tę wojnę. I nie sądzę, że Rosja może wygrać tę wojnę. Pytanie pozostaje tylko – jak długo to potrwa, jak wiele będziemy musieli zapłacić za zwycięstwo
– uspokoił Felsztyński.
Co stanie się z Rosją po przegranej przez nią wojnę?
- Myślę, że w wyniku tej wojny Rosja, jako państwo w jej obecnej formie, rozpadnie się. I to będzie bardzo zdrowe dla samej Rosji. Tak samo jak to było zdrowe dla Niemiec w 1945 r. To będzie szansa dla Rosji na zreformowanie się i przebudowanie, jak to się stało z Niemcami czy Japonią w 1945 r. I znamy warunki dla przyszłego porozumienia pokojowego z Rosją. Musi ona zakończyć wojnę, zakończyć działania militarne, wyprowadzić wojska z terenu Ukrainy. Ale także, Rosja musi uznać granice sprzed 2007 r., czyli sprzed okupacji terenów Gruzji. Ponadto musi wyprowadzić wojska z Naddniestrza [separatystycznej republiki Mołdawii – przyp. red.], ponieważ znajdują się one tam bez zaproszenia rządu Mołdawii. Kreml także musi zgodzić się na zrewidowanie statusu Kaliningradu. Ponieważ teraz oni wykorzystują Kaliningrad, żeby szantażować Europę tym, że odpalą broń nuklearną z Kaliningradu. Muszą także zgodzić się na postawienie przed międzynarodowym trybunałem tych, którzy popełniają przestępstwa podczas tej wojny. Włącznie z samym Putinem. Oczywiście, jeżeli on przeżyje. Co stoi pod znakiem zapytania
– wymieniał historyk.
- I najważniejszy warunek, jest taki, że jedyna struktura, która przeżyła rozpad ZSRS, struktura, która ma już ponad 100 lat, czyli rosyjskie służby specjalne, muszą zostać rozwiązane bez możliwości przebudowania i ponownego pojawienia pod nową nazwą. Dlatego, że to jest główna instytucja odpowiedziana za wszystkie problemy, z którymi się musimy teraz zmagać. Jeżeli tak się stanie, świat będzie bezpieczny i zapanuje pokój. I jesteśmy na drodze ku temu. Pozostaje tylko pytanie – jak długo to potrwa? – wyjaśnił dr Jurij Felsztyński.