Rosyjski ostrzał uszkodził zewnętrzną linię napowietrzną, przez którą Zaporoska Elektrownia Jądrowa otrzymywała energię z ukraińskiej sieci na własne potrzeby. Z tego powodu siłownia znów znalazła się na skraju blackoutu - relacjonuje państwowy koncern Enerhoatom.
W czwartek rosyjski ostrzał uszkodził zewnętrzną linię napowietrzną elektrociepłowni, która dostarczała energię elektryczną z ukraińskiej sieci energetycznej do tymczasowo okupowanej Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej - przekazał Enerhoatom na Telegramie.
Oznacza to, że obecnie siłownia atomowa jest połączona z ukraińską siecią energetyczną tylko jedną linią energetyczną, napowietrzną linią 750 kV Dnieprowska. Jeśli zostanie ona uszkodzona, dojdzie do sytuacji awaryjnej z powodu utraty zewnętrznego zasilania pomp chłodzących rdzenie reaktorów i baseny paliwowe elektrowni.
Jak przypomniał Enerhoatom, od początku rosyjskiej okupacji 4 marca 2022 r. Zaporoska Elektrownia Jądrowa doświadczyła już ośmiu pełnych przerw w dostawie prądu i jednej częściowej - z uruchomieniem awaryjnych generatorów dieslowskich i systemów bezpieczeństwa. Ich awaria może pociągnąć za sobą sytuację awaryjną - ostrzeżono.
"Pod 'zarządem' rosyjskich najeźdźców, którzy tymczasowo okupują Zaporoską Elektrownię Jądrową, stale pogłębia się degradacja we wszystkich obszarach działalności (siłowni - red.). Po niedawnym pożarze, w którym jedna z dwóch istniejących wież chłodniczych elektrowni całkowicie spłonęła z powodu zaniedbania lub celowego podpalenia, teraz elektrowni grozi utrata zewnętrznego zasilania"
I podkreślono: "brak kompetentnego, wykwalifikowanego i licencjonowanego personelu oraz przekształcenie elektrowni (przez siły rosyjskie - red.) w bazę wojskową uniemożliwiają jej bezwypadkowe funkcjonowanie".
Siłownia musi natychmiast przejść pod pełną kontrolę Ukrainy, jej prawowitego operatora - Enerhoatomu, a Rosja musi wycofać z jej terenu swoje wojsko i sprzęt wojskowy.
"To jedyny sposób na przywrócenie bezpieczeństwa jądrowego i radiacyjnego na całym kontynencie"