Koce, namioty czy kontenery - takie wsparcie zaoferowały Grecji państwa unijne w związku z pożarem w obozie Moria dla uchodźców na wyspie Lesbos. Poza przyjęciem grupy nieletnich nie zanosi się na relokację migrantów na kontynent. UE chce za to finansować nowy obóz.
Jak poinformowała w poniedziałek Komisja Europejska, Grecja poprosiła UE o pomoc za pośrednictwem unijnego mechanizmu wsparcia. "Bardzo szybko pięć krajów członkowskich - Dania, Austria, Finlandia, Szwecja i Niemcy - przekazały setki namiotów, koców i śpiworów" - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE Balazs Ujvari.
Wcześnie pomocy udzieliły wcześniej Polska, Austria, Czechy, Dania, Holandia i Francja - dodał. Wsparcie to obejmuje m.in. kontenery mieszkalne, materace, koce i środki medyczne.
"Centrum Koordynacji Reagowania Kryzysowego (ERCC) jest w regularnym kontakcie z greckimi władzami, aby uważnie śledzić sytuację i ułatwić dystrybucję unijnej pomocy" - zaznaczył rzecznik.
W piątek podczas spotkania unijnych ambasadorów przy UE Grecja poinformowała państwa członkowskie o sytuacji na Lesbos. Z nieoficjalnych informacji wynika, że na spotkaniu tym nie padły żadne deklaracje dotyczące przesiedlenia migrantów.
Do tej pory - jak poinformował minister spraw wewnętrznych sprawujących prezydencję Niemiec Horst Seehofer - 10 państw członkowskich zaoferowało wspólne przyjęcie 400 nieletnich migrantów pozostających bez opieki. Berlin prowadzi rozmowy na ten temat z innymi państwami.
Grecja z kolei chciałaby, aby nowy ośrodek dla migrantów na Lebos był współprowadzony przez UE. O sprawie tej rozmawiał z szefem greckiego rządu Kyriakosem Micotakisem wiceszef Komisji Margaritis Schinas. Według rzecznika KE Adalberta Jahnza Schinas "wyraził otwartość na ten pomysł", ale rozmowy się toczą.
- Są długofalowe plany greckich władz, żeby zbudować odpowiedni, nowy ośrodek dla uchodźców na tej wsypie. Unijne środki na ten cel są już oznaczone
- zaznaczył rzecznik.
KE jeszcze wiosną miała przedstawić nową propozycję dotyczącą polityki migracyjnej, ale przez pandemię do tej pory się to nie stało. Ubiegłotygodniowy pożar w Morii, który sprawił, że 12 tys. osób straciło dach nad głową i dostęp do sanitariatów, po raz kolejny uwypuklił problem przepełnionych ośrodków na południu Europy.
Kraje członkowskie nie spieszą się jednak do debaty na ten temat, bo dyskusje, które tyczyły się w minionych latach, mocno je poróżniły, nie przynosząc żadnego rozwiązania. Rozmówcy wskazują, że z inicjatywą musi wyjść KE. - To priorytet dla niemieckiej prezydencji, jak tylko będzie propozycja, znaczną się prace - podkreśliło źródło unijne.
Premier Grecji Micotakis mówił w niedzielę, że budowa nowego ośrodka będzie okazją do "zresetowania" polityki związanej z obsługą przybywających migrantów. - Europa powinna być bardziej zaangażowana w zarządzanie nowym ośrodkiem - oświadczył.
Władze Grecji twierdzą, że pożary w obozie Moria były wynikiem celowych podpaleń. Ich sprawcami mieli być sami migranci, którzy nie chcieli zaakceptować nakazu kwarantanny, gdy u 35 mieszkańców obozu potwierdzono zakażenie koronawirusem.