Ponad 12 tys. osób podpisało petycję do Komitetu Śledczego Rosji z żądaniem wydania rodzinie ciała Aleksieja Nawalnego, o czym poinformował dziś portal Meduza, powołując się na projekt OWD-Info. Jak podają władze - opozycjonista „zmarł nagle” w więzieniu.
Zwolennicy Nawalnego są przekonani, że padł ofiarą zabójstwa. A chociaż śmierć miała oficjalnie nastąpić w piątek, rodzina wciąż nie otrzymała ciała.
Według ustaleń „Nowej Gaziety. Europa” zwłoki Nawalnego znajdują się w kostnicy przy szpitalu w miejscowości Salechard na dalekiej północy, w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym.
Ciało miało tam zostać przywieziono w piątek wieczorem. Sekcji zwłok na razie nie przeprowadzono – taką informację przekazał anonimowy rozmówca gazety.
Rzeczniczka Nawalnego Kira Jarmysz poinformowała wczoraj, że administracja kolonii oznajmiła najpierw, iż ciało znajduje się w kostnicy miejskiej w Salechardzie. Matce polityka powiedziano jednak, że ciała tam nie ma.
Według oficjalnego komunikatu służb więziennych z 16 lutego Aleksiej Nawalny miał tuż po spacerze w kolonii zasłabnąć i stracić przytomność, a następnie umrzeć po nieudanej reanimacji.
Media niezależne znalazły już szereg nieścisłości w informacjach przekazywanych przez władze, jak np. to, że Nawalny miał być na spacerniaku w czasie wydawania posiłków, lub że karetka pogotowia pokonała 35 km w 7 minut. Wątpliwości wzbudza też szybkość, z jaką sprawę ogłosiły media państwowe.