10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!
Z OSTATNIEJ CHWILI
Rząd Izraela zatwierdził porozumienie z palestyńskim Hamasem w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy oraz uwolnienia zakładników • • •

TYLKO U NAS! Relacja z ostrzelanego Charkowa: „Wierzymy w wojsko, w Boga i w siebie”

Miasto żyje, pracuje transport publiczny, sklepy, banki. (…) Blitzkrieg się nie udał. (…) A my wierzymy w wojsko, w Boga i w siebie – mówi portalowi Niezalezna.pl mieszkanka Charkowa seniorka Tetiana. - Szczególne podziękowanie należy się polskiemu i litewskiemu konsulatowi, które nie opuściły Ukrainy. Wszyscy wyjechali, najpierw do Lwowa i potem dalej. Zaś polski i litewski konsulat nawet u nas w Charkowie pracuje. Kłaniam się nisko za to – dodaje.

facebook.com/MinistryofDefence.UA

Kobieta opowiada, że miasto obudziło się o godz. 5 od kanonady wybuchów. Ostrzelano wówczas wojskowe lotnisko w Czuhujew, pod Charkowem. Zaś w samym Charkowie doszło do ostrzału wieży telewizyjnej. Celem stały się także inne wojskowe obiekty oraz ważne ogniwa infrastruktury.

- Pierwsze ostrzały miały miejsce o godzinie 5:10 czasu ukraińskiego, czyli polskiego o 4:10. Otóż Hitler jak wymalowany. Zaczął wojnę o 4 rano – relacjonuje rozmówczyni portalu niezalezna.pl.

Oprócz wybuchów słychać było pojedyncze strzały.

- Jak wyjaśniono, to były ukraińskie strzały do rosyjskich dronów nad lotniskiem w Charkowie. Żeby nie zostało ono zniszczone. Póki co ucierpiał Czuhujew oraz na osiedlu Sałtiwka, w północno-wschodniej części miasta, doszło do wybuchu. Ostrzelano nasze przejście graniczne Hoptiwka na granicy z Rosją. Poza tym działań wojskowych póki co nie było. Tydzień temu aresztowano grupę rosyjskich dywersantów, którzy zamierzali w cerkwiach prawosławnych należących do moskiewskiego patriarchatu (RPC) zainstalować ładunki wybuchowe

– wyjaśnia.

Tetiana ocenia, że atmosfera w Charkowie jest mimo wszystko spokojna. 

- Miasto żyje, pracuje transport publiczny, sklepy, banki. Choć szkoły i przedszkola zostały zamknięte, ale działają on-line. Mer miasta Igor Terehow wydał nakaz, by nikt nigdzie nie wyjeżdżał, siedział w domu, nie chodził po ulicy, żeby przypadkowo nie trafić pod ostrzał. Na granicy ukraińscy wojskowi stawiają opór. Zwłaszcza na linii podziału między ługańskim oraz donieckim obwodami. Tam oni walczyli już wcześniej. Miasto Szczastia w obwodzie Ługańskim, zostało odbite przez ukraińskich wojskowych. Po tamtej stronie już odnotowano wielkie straty. Obecnie zaś w obwodzie ługańskim przemieszcza się kolumna rosyjskich czołgów. Przy czym przed kolumną oni wystawili białe samochody OBWE, żeby nasi nie ostrzeliwali i można było podejść blisko. Tą kolumną teraz zajmują się nasi chłopaki. Stoją mężnie… Blitzkrieg się nie udał. Jak zauważają nasi komentatorzy, że bardzo ważne, że udało zatrzymać tę falę w pierwszych godzinach

- zaznacza.

- Ja żeby się uspokoić, gotuję barszcz i pieczę kurczaka na obiad. Trzymamy się. Trzymamy się dlatego, żeby było spokojniej u Was. Szczególne podziękowanie należy się polskiemu i litewskiemu konsulatowi, które nie opuściły Ukrainy. Wszyscy wyjechali, najpierw do Lwowa i potem dalej. Zaś polski i litewski konsulat nawet u nas w Charkowie pracuje. Kłaniam się nisko za to. Z kolei w pobliżu konsulatu rosyjskiego nasi zawiesili plakat z hasłem – „Idź do domu, wódki nie ma” i postawili wieniec pogrzebowe. Ale ten budynek już od jakiegoś czasu jest pusty

- mówi Ukrainka.

- Bardzo ważne, że zjednoczył się cały parlament, cała opozycja. Teraz w końcu pokazują obrazki wystąpień naszych wojskowych w telewizji. To nas uspokaja. Pokazują tych co walczą, czy walczyli. Wierzymy w nich. Wierzymy w wojsko, w Boga i w siebie – podkreśla.

 



Źródło: niezalezna.pl

Olga Alehno