- Kamala Harris nie miała nic do zaoferowania. Najważniejsza w tej chwili jest ekonomia. Donald Trump obiecuje obniżenie cen energii - powiedział na antenie Telewizji Republika Tadeusz Antoniak, przewodniczący Klubu Gazety Polskiej w Filadelfii.
Donald Trump uzyskał, podobnie jak w 2016 roku, przewagę sięgając po wygraną w Wisconsin i Pensylwanii. To dwa stany, w których jest wysoki odsetek głosujących o polskich korzeniach. To również ich głosy przeważyły o powrocie Trumpa do Białego Domu.
W Wisconsin Polonia stanowi niemal 9 proc. mieszkańców, czyli ponad pół miliona. W Pensylwanii, gdzie było do zdobycia 19 głosów elektorskich mieszka ponad 800 tys. osób pochodzenia polskiego.
Szef filadelfijskiego klubu GP był gościem Adriana Klarenbacha w programie "Po 11" w Telewizji Republika.
Komentując przegraną Kamali Harris i Demokratów w wyborach prezydenckich ocenił, że "każde szaleństwo ma swój kres". - Mam nadzieję, że w Europie też nastąpi kres szaleństwa - dodał Antoniak.
Wróciliśmy do normalności
Harris nie miała jego zdaniem do zaoferowania swoim wyborcom nic, poza sprawami związanymi z aborcją. Dodał, że granie kolorem skóry i płcią kandydatki w kampanii nie przyniosło efektów.
Najważniejsza w tej chwili jest ekonomia i to, co obiecuje Donald Trump, czyli obniżenie cen energii
Zaznaczył, że ludzie w całych Stanach Zjednoczonych chcą mniej płacić za prąd, wodę i paliwo.
Przypomniał, że Trump już w 2016 roku dał Amerykanom również nadzieję na zwiększenie miejsc pracy i powrót zatrudnienia w ośrodkach przemysłowych. Chodzi głównie o zaniedbane regiony w tzw. pas rdzy, czyli m.in. Detroit, które obecnie jest miastem widmo.