Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Tropem Wilczym w „stolicy Żołnierzy Wyklętych”. Kto nie był, ten niech żałuje. ZDJĘCIA

„To nasz obowiązek!”, „Jesteśmy im to winni” – te słowa powtarzali najczęściej uczestnicy 4. edycji Biegu Tropem Wilczym w Wilnie. Mówili o tym profesorowie, samorządowcy, harcerze, a nawet strzelcy – którzy w dzisiejszy mroźny dzień przyszli do wileńskiego parku na Zakrecie, aby wziąć udział w biegu w hołdzie Żołnierzom Niezłomnym.

W tym roku poza granicami Polski Bieg Tropem Wilczym odbył się w sześciu państwach – Wielkiej Brytanii (Londyn), USA (Nowy Jork i Chicago), Niemczech (Hürth), Austrii (Wiedeń), Australii (Penrose Park i Healseville) oraz na Litwie (Wilno). W hołdzie Żołnierzom Wyklętym tego dnia pobiegli żołnierze polscy i państw sojuszniczych w siedmiu misjach wojskowych - w Bośni, Kosowie, Kuwejcie, na Łotwie, w Rumunii oraz w Afganistanie i Iraku.

Reklama

Dziennik „Gazeta Polska Codziennie”, tygodnik „Gazeta Polka” oraz portal Niezalezna.pl, objęły patronatem również wileńską edycję wydarzenia. Głównymi organizatorami imprezy w Wilnie w tym roku były: Wileńska Młodzież Patriotyczna (koło Związku Polaków na Litwie) oraz Ambasada RP w Wilnie. Po raz drugi Polaków w organizacji wsparło również litewskie wojsko. Mimo mrozów tego dnia na starcie w wileńskim parku na Zakrecie stanęło ponad 300 biegaczy.

Tradycja organizacji Biegu na Litwie rozpoczęła się w 2015 r.

Przecież Wilno można nazwać stolicą polskich Żołnierzy Wyklętych

– tłumaczy w rozmowie z „Codzienną” Rajmund Klonowski, dziennikarz, polski działacz na Litwie, który od samego początku z ramienia WMP bierze udział w organizacji wydarzenia.

W uzasadnieniu swoich słów Klonowski wymienia kilka nazwisk najsłynniejszych z Wyklętych, których los był związany z Wilnem – Romuald Rajs „Bury”, Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, jak również rtm Witold Pilecki, który dorastał w tym miejscu.

Po powstaniu Wileńskim, po lipcu 1944 r. kiedy Wilno ponownie znalazło się pod okupacją sowiecką, tu nadal istniało zbrojne polskie podziemie niepodległościowe. Tu należy przywołać imię Jana Borysewicza „Krysi”, którego miejsce pochówku nadal nie jest znane, czy patrona naszego biegu Sergiusza Zyndrama-Kościałkowskiego „Fakira”, poległego w strzelaninie od rąk sowieckiego NKWD pod Raubiszkami 4 lutego 1945 roku

– wymienia Klonowski.

„Fakir” był ostatnim żołnierzem polskim, którego szczątki spoczęły na wileńskiej Rossie. W czasie okupacji niemieckiej Zyndram-Kościałkowski należał do Egzekutywy wileńskiej Armii Krajowej. Instruktor Egzekutywy, Sergiusz Piasecki, znany wileński pisarz i żołnierz, przygody swoje i Kościałkowskiego opisał na kartach powieści „Dla honoru organizacji”.

Cała relacja z Biegu Tropem Wilczym w Wilnie we wtorkowym wydaniu dziennika „Gazeta Polska Codziennie”.
 

Reklama