- Nie sądzimy, żeby ktokolwiek przeżył tę katastrofę - poinformował dzisiaj podczas konferencji prasowej po katastrofie lotniczej nad Waszyngtonem John Donnelly, szef straży pożarnej w District of Columbia.
Regionalny samolot Bombardier CRJ 700 linii lotniczych PSA zderzył się w powietrzu ze śmigłowcem Sikorski H60 Blackwawk na podejściu do lądowania na Reagan National Airport. PSA to regionalny partner American Airlines, jednej z największych amerykańskich linii lotniczych. Samolot leciał z Wichita w Kansas do Waszyngtonu.
Do tragedii doszło przed godz. 21 czasu lokalnego (ok. godz. 3 czasu polskiego). Osobowy samolot z 60 pasażerami i czworgiem członków załogi na pokładzie zderzył się z lecącym na akcję szkoleniową śmigłowcem. Na pokładzie Blackhawka było trzech żołnierzy.
Podczas konferencji prasowej dotyczącej katastrofy, John Donnelly, szef strażaków w District of Columbia poinformował, że dotychczas z wody podjęto 28 ciał - 27 z samolotu i 1 z helikoptera.
- Nie sądzimy, aby ktokolwiek przeżył tę katastrofę. Pomimo wszystkich wysiłków, doszliśmy do punktu, w którym przechodzimy z operacji ratunkowej do operacji poszukiwawczej
- przekazał Donnelly.
Tragiczne informacje potwierdził Jack Carter z zarządu lotnisk w Waszyngtonie.
- Niestety, nie udało nam się nikogo uratować - powiedział.