"Wiele zapór pękło w Polsce, w wyniku czego duże obszary wzdłuż Odry zostały zalane w sąsiednim kraju"
– oznajmił w rozmowie z "Berliner Zeitung" Axel Kruschat z brandenburskiej organizacji ochrony środowiska BUND.
Jak zaznacza, poprzez zalanie południowej i zachodniej Polski, z fali powodziowej uszło dużo wody, co stanowi ulgę dla Brandenburgii. - Gdyby cała ta woda doszła do Niemiec, nie wiadomo, czy brandenburskie wały przeciwpowodziowe wytrzymałyby - podkreśla.
Zdaniem ekologa, w Polsce środki ochronne nie wystarczają, gdyż jest za mało terenów zalewowych. Ocenił jednak, że otwieranie śluz w odpowiednim czasie skierowałaby wody na pola, co spowodowałoby mniejsze szkody.
Sytuacja w Brandenburgi
Zdaniem szefa brandenburskiego resortu klimatu, jego kraj związkowy jest w lepszej sytuacji niż 27 i 14 lat temu. Jednym z powodów są chociażby suche gleby. Ponadto, jak wskazał polityk Zielonych, od ostatnich powodzi na skuteczne środki ochrony wydano 360 mln euro i odnowili 90 proc. wałów.