Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

To plan na przejęcie kontroli i zaoranie polskiej zbrojeniówki – poseł Kownacki ostro o Białej Księdze UE

Unia Europejska przeznaczy 150 miliardów euro na zbrojenia. Przypomnę, że budżet obronny samej Polski to 50 miliardów euro. Chodzi o to, by doprowadzić do wspólnej polityki obronnej i za marne pieniądze przejąć kontrolę nad armiami poszczególnych krajów, w tym Polski. W niedalekiej perspektywie doprowadzi to do tego, że polski przemysł zbrojeniowy zostanie zniszczony i zaorany, by nie miał szans przebić się przez europejskich potentatów, takich jak Niemcy i Francja, bo to tam będzie narzucony główny kierunek zbrojeń – mówi portalowi Niezależna.pl Bartosz Kownacki, poseł PiS, były wiceszef MON, komentując zapisy opublikowanej dziś Białej Księgi UE ws. obronności.

Wojsko Polskie czołg
Wojsko Polskie czołg
SABIRAB - pixabay.com

Opublikowana dziś "Wspólna Biała Księga na temat Gotowości Obronnej Europy 2030" to strategiczny dokument Unii Europejskiej, który przedstawia kompleksowy plan zwiększenia gotowości obronnej Europy w obliczu rosnących zagrożeń geopolitycznych, z celem osiągnięcia pełnej zdolności obronnej do 2030 roku.

Dokument wzywa do szybkich działań, takich jak przyjęcie SAFE, EDIP (Europejski Program Przemysłu Obronnego) i zwiększenie wspólnych zakupów obronnych. Podkreśla, że UE musi stać się „Unią Obronną” zdolną chronić swoich obywateli i wartości.

SAFE to nowy instrument finansowy, oparty na pożyczkach wspieranych przez budżet UE, zaproponowany na mocy art. 122 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Ma na celu zapewnienie szybkiego i znacznego wsparcia finansowego dla inwestycji obronnych państw członkowskich w obecnej dekadzie. Główne zasady SAFE i powiązanego z nim planu "ReArm Europe" to "Kupuj więcej, lepiej, razem i po europejsku" – a więc promowanie wspólnych zakupów i wspieranie europejskich producentów. Budżet SAFE wynosi do 150 miliardów euro. SAFE wspiera wspólne zakupy (collaborative procurement) obejmujące co najmniej dwa kraje, z których jeden musi być państwem członkowskim UE otrzymującym pomoc finansową SAFE, a drugim może być inny członek UE, państwo EFTA (Islandia, Liechtenstein, Norwegia, Szwajcaria), członek Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EEA) lub Ukraina.

Co kluczowe, koszty komponentów pochodzących z wymienionych kierunków nie mogą wynosić mniej niż 65 proc. szacowanych kosztów produktu końcowego. To znacznie większy procent niż jeszcze niedawno sondowane propozycje Brukseli, które mówiły o pułapie 50 proc. 

O komentarz do przedstawionych dzisiaj rozwiązań portal Niezależna.pl poprosił Bartosza Kownackiego, byłego wiceszefa MON, obecnie posła PiS i wiceprzewodniczącego Sejmowej Komisji Obrony Narodowej (SKON). 

Jeżeli wielkim sukcesem ogłasza się przeznaczenie wewnątrz całej Unii Europejskiej 150 miliardów euro na obronność, gdzie roczny budżet obronny samej Polski wynosi 50 mld euro, to jest to po prostu zatrważające. Takie wydatki są całkowicie niewystarczające. O takich kwotach powinniśmy mówić w kontekście poszczególnych państw, a nie całej wspólnoty, w której są silne i duże armie – niemiecka, francuska, fińska, szwedzka. 

– wskazuje Bartosz Kownacki.

Jest dużo słów i pozorów. A w rzeczywistości chodzi o to, by doprowadzić do wspólnej polityki obronnej i za marne pieniądze przejąć kontrolę nad armiami poszczególnych krajów, w tym Polski. A także nad kierunkami ich zbrojeń, bo w najbliższej perspektywie właśnie do tego będzie to zmierzało. 

– dodaje.

Nasz rozmówca odniósł się też do kwestii wspólnych zakupów obronnych w ramach UE. "To nic innego jak narzucanie państwom członkowskim kierunku niemiecko-francuskiego w kwestii zbrojeń" – nie ma wątpliwości poseł PiS. 

Chodzi o to, żeby takie przemysły zbrojeniowe jak polski, który choć nieduży, to ma daleko idącą perspektywę rozwoju, zniszczyć i zaorać, by nie miał szans przebić się przez europejskich potentatów, takich jak Niemcy i Francja, bo to tam będzie narzucony główny kierunek zbrojeń. Przypomnę, że już dziś istnieją elementy współpracy europejskiej, jak m.in. inicjatywa PESCO (proces mający na celu zacieśnienie współpracy w dziedzinie obronności pomiędzy państwami członkowskimi UE – red.), gdzie Polska nie uzyskuje jakiś wymiernych korzyści. Teraz, jeżeli nie będziemy mogli kooperować z podmiotami spoza Unii Europejskiej, jak np. z Koreą Południową, która jest dla nas ciekawym partnerem zbrojeniowym, będziemy skazani na kupowanie w Niemczech i Francji. O tym bezpośrednio mówi też zapis, że 65 proc. pieniędzy z pożyczek na obronność musi zostać przeznaczona na komponenty pochodzące z Europy. 

– uzupełnia.

"Uważam, że jeżeli Polska dostanie jakieś zamówienia, będą one procentem wobec tego, co trafi do Berlina i Paryża" – dodaje. 

Nasz rozmówca odniósł się też do kwestii technologicznego zastąpienia Stanów Zjednoczonych przed sektory zbrojeniowe państw UE. 

Do 2030 r. UE nie jest w stanie zastąpić Stanów Zjednoczonych w kluczowych obszarach technologicznych. To co jest zatrważające i niebywale niebezpieczne, to fakt, że mimo tego będzie trwał proces wypychania USA z Europy pod względem obronności. 

– kończy Kownacki.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Biała Księga UE #obronność #zbrojenia

Konrad Wysocki