– Zauważyłem wyraźną zmianę retoryki przewodniczącego Jean-Claude Junckera, jeśli chodzi o zależność pomiędzy budżetem Unii Europejskiej a między innymi kwestią uchodźców – powiedział premier Mateusz Morawiecki po spotkaniu z szefem KE. – Przedstawiliśmy nasze racje w trochę innym kontekście. (…) Pokazaliśmy tysiące wniosków azylowych, które w Polsce są składane – dodał premier podkreślając, że to może dać do myślenia drugiej stronie.
Wczoraj w Brukseli odbyło się spotkanie premiera Morawieckiego z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem i wiceszefem KE Fransem Timmermansem.
Rozmowy – jak mówił później Morawiecki – dotyczył m.in. kwestii praworządności, polityki klimatycznej, energetycznej czy unijnego budżetu.
Po zakończeniu spotkania szef rządu był pytany w TVP Info czy podczas spotkania z Junckerem zauważył zmianę retoryki, w kontekście gróźb finansowych wobec krajów, które np. sprzeciwiają się relokacji uchodźców.
Na pewno zauważyłem wyraźną zmianę retoryki Jean-Claude Junckera w kontekście choćby braku zależności pomiędzy wieloletnimi ramami finansowymi a poszczególnymi obszarami
– podkreślił premier.
Pan przewodniczący wyraził swoje intencje dotyczące braku takiej zależności pomiędzy bardzo trudnym dzisiaj problemem uchodźców a budżetem
– dodał.
Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę, że on sam podziela „jak najbardziej ten jego pogląd”, iż takiego związku pomiędzy tymi dwoma obszarami być nie powinno.
CZYTAJ WIĘCEJ: Juncker zmienił zdanie ws. Polski? Premier Morawiecki: Wierzę, że nasze racje trafią do KE
Szef rządu zaznaczył też, że Polska podtrzymała swoje stanowisko ws. migracji.
Przedstawiliśmy nasze racje w trochę innym kontekście. Wprawdzie nasze reguły przyznawania na przykład azylu są niezwykle surowe, bo na palcach jednej ręki dosłownie czy w przenośni można policzyć, ile takich zezwoleń azylowych udzielono, ale generalnie pokazaliśmy tysiące wniosków azylowych, które w Polsce są składane
– powiedział premier podkreślając, że to może dać do myślenia drugiej stronie.
Jak dodał, wspomniał też o przyjęciu w przeszłości uchodźców z Czeczenii, którzy musieli uciekać po dwóch inwazjach Rosji na ten region.
Mówiłem też o problemie wojny rosyjsko-ukraińskiej, która spowodowała, że mamy ponad milion osób z Ukrainy, które są w ogromnej większości pracownikami migrującymi za pracą, ale nawet bardzo rygorystycznie podchodząc do danych statystycznych, co najmniej kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy (...) to osoby z terenów wojny, bez dachu nad głową, typowi uciekinierzy z obszarów wschodniej Ukrainy
– powiedział.
Premier dodał, że liczy na to, iż uda się przekonać „interlokutorów w Unii Europejskiej”, że to też jest bardzo ważny wymiar solidarności ze strony Polski.