Francja żyje w strachu przed atakami terrorystycznymi. Wczoraj w Arras radykalny islamista zaatakował nożem, z kolei dziś po otrzymaniu ostrzeżeń o możliwych atakach bombowych ewakuowano już Luwr, Pałac Wersalski oraz Dworzec Lyoński w Paryżu. Mieszkańcy tego kraju nie mogą spać spokojnie!
We Francji podniesiono wczoraj alert bezpieczeństwa do najwyższego poziomu w związku z atakiem nożownika w Arras i obawami przed reperkusjami wojny między Izraelem a palestyńskim Hamasem.
Pałac Wersalski został ewakuowany po otrzymaniu anonimowej wiadomości o bombie na terenie obiektu – poinformowały źródła policyjne, na które powołuje się dziennik „Le Figaro”. Według tych doniesień obiekt nie zostanie już w sobotę otwarty. Nieco ponad godzinę później jedna z hal Dworca Lyońskiego w Paryżu, z której odjeżdżają pociągi do południowo-wschodniej Francji, została ewakuowana po znalezieniu butelki z podtlenkiem azotu.
W sobotę i niedzielę wieczorem na stołecznym placu Zgody zbierają się z kolei fani rugby, aby oglądać mecze Pucharu Świata. Zgromadzenie nie zostało odwołane, natomiast zdecydowano o zwiększeniu jego ochrony.
Wcześniej w sobotę paryski Luwr został zamknięty ze względów bezpieczeństwa po otrzymaniu wiadomości świadczącej o zagrożeniu dla muzeum i odwiedzających