Znany polityk izraelski Mosze Arens - w felietonie na portalu gazety "Haaretz" - punktuje kłamstwa historyczne na temat rzekomej współodpowiedzialności Polaków za Holocaust. Przypomina chociażby, że Armia Krajowa jako jedyna udzieliła pomocy bojownikom z warszawskiego getta. Gdy inni "po prostu zignorowali Powstanie w Getcie Warszawskim".
Mosze Arens to były minister spraw zagranicznych Izraela, trzykrotny minister obrony, a także ambasador Izraela w Stanach Zjednoczonych
Po burzy jaka wybuchła po nowelizacji ustawy o IPN, Arens zabrał głos na łamach izraelskiego gazety "Haaretz". W swojej publikacji nie ukrywa oburzenia zarzutami kierowanymi w ostatnich dniach przez rozmaitych oszczerców, pod adresem Polaków.
Opinion: Blaming Poland for the Holocaust Is Unjustifiedhttps://t.co/jckggkxn9u
— Haaretz.com (@haaretzcom) 4 lutego 2018
Arens podkreślił, że podczas II wojny światowej polskie władze na uchodźstwie i Armia Krajowa "nie tylko nie kolaborowały z Niemcami, ale i były zaangażowane w walkę z nimi aż do końca wojny".
W tekście podkreślił, że AK była w kontakcie z Żydowską Organizacją Bojową.
"W rzeczywistości Polacy jako jedyni udzielili jakiejkolwiek pomocy bojownikom z warszawskiego getta. Alianci, USA, Wielka Brytania i Związek Radziecki, po prostu zignorowali Powstanie w Getcie Warszawskim" - przypomina Arens cytowany przez onet.pl
I podkreślił, że to Niemcy odpowiadają za Holocaust. Podał, że w wielu krajach byli kolaboranci współpracujący z okupantem, ale takich nie było w Polsce.
"To jest różnica między Polską a innymi narodami Europy, które znalazły się pod niemiecką okupacją. To może być przyczyna drażliwości obecnego polskiego rządu, gdy słyszy oskarżenia, że Polska jest współodpowiedzialna za Holokaust" - pisze Arens.