Szef duńskiego MSZ Anders Samuelsen w wydanym oświadczeniu wskazał, że jest "głęboko zaniepokojony" wyrokiem i skrytykował władze rosyjskie za uznanie Świadków Jehowy za grupę ekstremistyczną. Podkreślił na Twitterze, że jego resort będzie uważnie obserwować sytuację skazanego Duńczyka i jest gotowy pomóc mu, jeśli podejmie decyzję o złożeniu apelacji.
Duńczyk Dennis Christensen został skazany za ekstremizm na sześć lat kolonii karnej przez sąd w mieście Orzeł w zachodniej części Rosji.
Wchodząc na salę sądową Christensen krzyknął, że ma nadzieję, że w Rosji będzie przestrzegana wolność religijna - relacjonuje reporter rosyjskiej redakcji BBC. Według sądu Duńczyk "wykorzystywał swój autorytet lidera duchownego" i "umożliwiał działanie organizacji (Świadków Jehowy "Orzeł"), wiedząc wcześniej o tym, że jest zakazana".
40-letni Christensen, mieszkający od 2000 roku w Rosji, uważa wysuwane pod jego adresem oskarżenia za absurdalne. Mężczyzna przebywał w areszcie od maja 2017 roku. Jak podaje BBC, w związku z tym, że dzień w areszcie śledczym liczy się jako 1,5 dnia w kolonii karnej Christensen zostanie pozbawiony wolności na 3,5 roku. O jego natychmiastowe uwolnienie zaapelowała organizacja Amnesty International.
BBC informuje, że w całej Rosji wszczęto już 80 spraw przeciwko Świadkom Jehowy.
Rosyjski Sąd Najwyższy wiosną 2017 roku uznał Świadków Jehowy za organizację ekstremistyczną i zakazał jej działalności. Zdecydował o likwidacji centrali organizacji i 395 oddziałów regionalnych. Delegalizacja otworzyła drogę do konfiskaty majątku wspólnoty na rzecz państwa. Christensen, jak podaje Radio Swoboda, był pierwszym Świadkiem Jehowy zatrzymanym po delegalizacji tej wspólnoty w Rosji. Liczebność członków tej wspólnoty wyznaniowej szacowano na około 175 tys. osób.