W Barcelonie od dzisiejszego poranka trwa strajk pracowników spółek transportowych, który doprowadził do blokady portu w stolicy Katalonii. Własny protest w regionie rozpoczęli też uczniowie szkół średnich, przyłączając się do strajkujących od wtorku studentów.
Trwający od północy 24-godzinny strajk załóg spółek transportowych i centrów logistycznych, które zablokowały drogi dojazdowe do portu w Barcelonie, doprowadził do chaosu komunikacyjnego w jego sąsiedztwie. Protestujący przepuszczają jedynie pojazdy kierujące się do terminalu wycieczkowców.
Jak poinformowały władze związków zawodowych CC.OO i UGT, organizujących środowy strajk, jego głównym powodem jest żądanie kilkuprocentowych podwyżek płac.
W środę do strajku przystąpiły też tysiące uczniów szkół średnich w Katalonii. Dla nich z kolei głównym powodem protestu jest chęć wyrażenia sprzeciwu wobec decyzji hiszpańskiego Sądu Najwyższego, który 14 października skazał dziewięciu separatystycznych polityków z regionu na kary od 9 do 13 lat więzienia. Byli oni oskarżeni o organizację nielegalnego referendum w sprawie niepodległości Katalonii w 2017 r.
O ile protest uczniów szkół średnich powinien zakończyć się w czwartek, o tyle strajk studentów katalońskich uczelni ma być prowadzony bezterminowo. Także i w tym przypadku protestujący domagają się amnestii dla separatystów skazanych przez SN.
W przeciwieństwie do pierwszego dnia strajku na katalońskich uczelniach, podczas którego dochodziło we wtorek do bójek między zwolennikami i przeciwnikami protestu, dzisiaj zajęcia odbywały się na większości uczelni w regionie bez poważniejszych incydentów.
W środę rano na blokowanych wcześniej kampusach barcelońskiego Uniwersytetu Pompeu Fabry (UPF), a także przed wejściem na teren Politechniki Katalońskiej (UPC) w Barcelonie było spokojnie. Zdemontowano też barykady, które młodzi zwolennicy secesji regionu zbudowali we wtorek przed niektórymi budynkami uczelni.
W środę rano najbardziej radykalni separatystyczni studenci, głównie członkowie organizacji Rady Obrony Republiki (CDR), rozbili miasteczko namiotowe na placu Uniwersytetu Barcelońskiego (UB). W proteście bierze udział ponad 200 osób.
W starciach z policją, które wybuchły w Katalonii po werdykcie skazującym katalońskich polityków, dominuje młodzież akademicka. Młodzi ludzie przeważają też wśród ponad 30 tymczasowo aresztowanych separatystów, zatrzymanych podczas zamieszek w regionie.