10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Sprzęt ewakuowany do rosyjskich baz. Kreml mówi też o użyciu swoich okrętów. Robi się groźnie

Syryjska armia przenosi swoje najważniejsze uzbrojenie z ewakuowanych baz lotniczych do baz rosyjskich oraz wzmacnia współpracę z Rosją i Iranem z powodu możliwości przeprowadzenia nalotów przez USA lub Francję - podał dziś francuski dziennik "Le Figaro". Tymczasem amerykański prezydent ostrzegł na Twitterze przed możliwym atakiem w Syrii.

Rosyjskie samoloty w bazie lotniczej w Syrii
Rosyjskie samoloty w bazie lotniczej w Syrii
By Mil.ru, CC BY 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=44061052

Powołując się na Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka francuska gazeta pisze, że prezydent Baszar el-Asad postawił swe siły zbrojne na lotniskach i w bazach wojskowych "w stan gotowości", który ma obowiązywać przez najbliższe trzy dni. Cytowany przez "Le Figaro" ekspert ds. Bliskiego Wschodu potwierdził, że "w poniedziałek Syryjczycy zaczęli ewakuować swe najważniejsze bazy sił powietrznych". Jedną z pierwszych była baza w Dumair pod Damaszkiem, skąd startowały samoloty, które w ostatnich tygodniach bombardowały Wschodnią Gutę, ówczesny bastion rebeliantów.

Ewakuowano również sztaby główne armii.

Według źródła w ONZ syryjskie samoloty wojskowe zostały przetransferowane do rosyjskiej bazy Hmejmim w pobliżu Latakii, na wybrzeżu. "Le Figaro" wyjaśnia, że wydaje się, iż rosyjskie bazy Hmejmim i Tartus nie byłyby celem amerykańskich i francuskich nalotów, o czym zapewniał we wtorek wieczorem prezydent Emmanuel Macron.

Syryjczycy usiłowali schować w bezpiecznym miejscu swą wyrafinowaną broń

- dodał ekspert.

Według "Le Figaro" w ostatnich dniach Rosjanie, Irańczycy i Syryjczycy wzmocnili swą współpracę. W Syrii przebywa Kasem Sulejmani, dowódca sił Al-Kuds, specjalnej irańskiej jednostki Gwardii Rewolucyjnej. Dziennik przypomina, że Teheran wysłał do Syrii ok. 2 tys. doradców wojskowych, którzy mogliby być celem dla Izraela, ale także dla USA.

Zdaniem eksperta, Sulejmani jest w Syrii nie tylko, aby dowodzić irańskim kontyngentem. Jego obecność może też sugerować przygotowywanie odpowiedzi na zachodnie ataki.

Mają środki, by zaatakować amerykańskich żołnierzy nadal obecnych w Iraku i Syrii, nawet jeśli okaże się to trudne

- wyjaśnił.

Rosja użyje swych okrętów na Morzu Śródziemnym, by chronić "zasoby rosyjskie" w Syrii przed ewentualnym atakiem amerykańskim

- oświadczył tymczasem wiceprzewodniczący komisji obrony izby wyższej rosyjskiego parlamentu Aleksiej Kondratiew.

Przypomnijmy, prezydent Donald Trump napisał dziś na Twitterze, że Rosja powinna się przygotować na wystrzelenie przez USA pocisków w kierunku Syrii w odpowiedzi na atak chemiczny w Dumie. Według Trumpa władze w Moskwie nie powinny współpracować z reżimem Asada, który jego zdaniem zabija swoich ludzi przy użyciu broni chemicznej.

CZYTAJ TEŻ: Krwawy atak w Syrii - kto wystrzelił rakiety?

Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa napisała na Facebooku, że "inteligentne pociski powinny lecieć w kierunku terrorystów, a nie prawowitego rządu, który od lat walczy z międzynarodowym terroryzmem na swym terytorium". Według Zacharowej amerykański atak rakietowy w Syrii mógłby być próbą zniszczenia dowodów na atak chemiczny w Dumie.

Rosja nie bierze udziału w "twitterowej dyplomacji"

- oświadczył z kolei rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow pytany o wpis prezydenta USA Donalda Trumpa.

Trump ocenił też, że stosunki jego kraju z Moskwą nigdy nie były tak złe.

Nasze stosunki z Rosją są gorsze niż kiedykolwiek wcześniej, w tym podczas zimnej wojny. Nie ma ku temu powodu. Rosja nas potrzebuje, abyśmy pomogli jej gospodarce, a zrobienie tego byłoby bardzo proste; wszystkie narody powinny współpracować. Skończyć wyścig zbrojeń?

- napisał Trump.

Syryjskie MSZ oświadczyło, że USA używają "wymysłów i kłamstw" jako wymówki, żeby zaatakować Syrię. Resort dodał, że nie jest zaskoczony "bezmyślnym eskalowaniem" sytuacji przez USA.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) potępiła dziś domniemany sobotni atak chemiczny na szpital w mieście Duma we Wschodniej Gucie koło Damaszku. Poinformowała, że 43 osoby zginęły z powodu "objawów, jakie powoduje ekspozycja na toksyczne substancje chemiczne". Takie objawy miało też ponad 500 osób.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Donald Trump #Syria #Rosja #wojna w Syrii

redakcja