Napięta sytuacja we Francji, która przez kilka dni ogarnięta była zamieszkami, zdaje się uspokajać. Czy jest to długotrwały trend, czy tylko chwilowe wyciszenie? Dość sceptycznie do sprawy podchodzi prezydent kraju, Emmanuel Macron, który radzi poczekać do 13 i 14 lipca - święta narodowego Francji.
Trwające od nocy z wtorku na środę na ulicach francuskich miast gwałtowne zamieszki zostały wywołane zastrzeleniem przez policję w Nanterre pod Paryżem 17-letniego Nahela podczas kontroli drogowej. W niektórych dniach przybrały one bardzo agresywną formę - dochodziło do walk z policją, masowego podpalania aut oraz budynków. O skali rozruchów najlepiej mówi przedstawione dzisiaj policyjne dane.
Od dwóch dni sytuacja wydaje się nieco wyciszać, co widać także w policyjnych statystykach. Minionej nocy nie odnotowano żadnego poważnego incydentu i w całej Francji zatrzymano 72 osoby - co w porównaniu z ubiegłym tygodniem jest dużą zmianą.
#ViolencesUrbaines | La mobilisation exceptionnelle des forces de sécurité intérieure a permis, la nuit dernière, de contenir les troubles et maintenir l'ordre public sur l'ensemble du territoire national.
— Ministère de l'Intérieur et des Outre-mer (@Interieur_Gouv) July 4, 2023
Le bilan provisoire de la nuit dernière ⤵️ pic.twitter.com/aslWnPCWY4
Choć wielu uważa, że to powolny koniec burzliwych zamieszek, to sceptycznie do sprawy podchodzi prezydent Francji, Emmanuel Macron.
- Nie uważam, żeby to było za nami. Zobaczymy, co będzie 13 i 14 lipca, a nawet w kolejnych miesiącach
- powiedział - cytowany przez BFMTV - Macron, podczas spotkania z policjantami.
Policiers, gendarmes, sapeurs-pompiers, merci pour votre mobilisation exceptionnelle ces dernières nuits. Je sais combien celles-ci ont été difficiles pour vous et vos familles. Vous avez mon soutien. pic.twitter.com/0aKm7EiHcg
— Emmanuel Macron (@EmmanuelMacron) July 3, 2023
14 lipca to święto narodowe Francji, upamiętniające zdobycie Bastylii przez rewolucjonistów w 1789 roku. Od kilku lat tego dnia służby są postawione w stan gotowości w obawie przed nasileniem się niepokojów społecznych związanych z różnymi ogólnofrancuskimi protestami.
Dziś Emmanuel Macron ma spotkać się z burmistrzami miast, w których odbywały się zamieszki.