Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odrzucił w czwartek twierdzenia, że państwo rosyjskie stosuje represje wobec zwolenników opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, i zapewnił, że do masowych zatrzymań doszło z powodu łamania prawa.
„Nie ma żadnych represji, są kroki podejmowane przez policję wobec osób łamiących prawo – wobec uczestników nielegalnych akcji” – powiedział Pieskow dziennikarzom, określając zarzuty dotyczące represji jako „ocenę emocjonalną”.
Według rzecznika rosyjskie resorty podejmują wszelkie możliwe środki, by rozwiązać problemy związane z ulokowaniem zatrzymanych podczas nielegalnych akcji. Jak dodał, zatrzymano tyle osób, że formalności nie sposób dopełnić w krótkim czasie.
Pieskow dodał, że Kreml nie uważa krytyki działań Rosji w związku ze sprawą Nawalnego za powód do natychmiastowej reakcji ze strony prezydenta Władimira Putina.
Zaznaczył, że strona rosyjska dostrzega „ciągłe sankcyjne ciągoty ze strony amerykańskich ustawodawców”. „Podobne podejście uważamy na niedopuszczalne w stosunkach dwustronnych” – oznajmił, komentując informację, że grupa senatorów z obu amerykańskich partii wniosła do Kongresu projekt ustawy o sankcjach przeciwko Rosji z powodu sprawy Nawalnego.
Pieskow powiedział też, że nie jest planowane spotkanie Putina z szefem unijnej dyplomacji Josepem Borrellem, który w czwartek przybędzie do Moskwy z wizytą.
Przypomniał, że według Putina stosunki Rosji z UE są w niedobrym stanie. "Są one w istocie w stanie zamrożenia, przy czym to nie Rosja była inicjatorką tego zamrożenia. Oczywiście chcielibyśmy odblokowania wieloaspektowego dialogu" - powiedział.
Pytany o to, czy zostanie spełniona prośba Borrella o spotkanie z Nawalnym, odparł, że "Kreml nie udziela takich zezwoleń" i że trzeba zwrócić się do Federalnej Służby Wykonywania Kar.
Nawalny został w 2014 roku skazany na 3,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu za domniemaną malwersację funduszy francuskiej firmy kosmetycznej Yves Rocher. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał w 2017 roku, że proces ten był niesprawiedliwy i nakazał wypłacenie odszkodowania Nawalnemu i jego bratu Olegowi. Sąd w Moskwie we wtorek zadecydował jednak, że wyrok w zawieszeniu zostanie zamieniony na karę pozbawienia wolności. Nawalny ma spędzić w kolonii karnej 2 lata i osiem miesięcy (na poczet kary zaliczono mu 10 miesięcy spędzone w 2014 r. w areszcie domowym).
W Rosji zatrzymano tysiące osób na protestach, podczas których domagano się uwolnienia Nawalnego. Tylko w ostatnią niedzielę zatrzymano ponad 5 tysięcy osób, zaś w związku z jego wtorkowym procesem kolejnych 1400.