Niemiecki kanał n-tv przekazał, że przed 2014 r. rząd Angeli Merkel planował szeroko zakrojony eksport zbrojeniowy do Rosji. - Mieliśmy intensywne dyskusje z rządem federalnym, czy powinniśmy współpracować z Moskwą - powiedział Armin Papperger, szef koncernu Rheinmetall.
Rheinmetall, jeden z największych koncernów w niemieckim przemyśle zbrojeniowym, miał być naciskany przez rząd Merkel w kwestii współpracy handlowej z Rosją. - Mówiono nam, że powinniśmy to zrobić - tłumaczył szef koncernu.
Papperger w rozmowie Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung ocenił, że była kanclerz wspierała Rosję z uwagi na "dostawy gazu i wspólną walkę przeciwko ISIS".
Naciski miały ustać wraz z aneksją Krymu przez Rosję.
N-tv zwraca uwagę, że MS Motorservice, spółka podległa Rheinmetall, sprzedawała do Rosji silniki aż do czerwca 2022 roku. Papperger zaczął jednak bronić firmy, przekonując, że był to "części z cywilnego sektora". - Były to tak małe kwoty, że początkowo nawet o tym nie wiedziałem - powiedział.
Obecnie Rheinmetall planuje uruchomić serwisowanie czołgów na Ukrainie, zakupił także od Belgii czołgi Leopard 1, które docelowo mają zostać dostarczone na front.
Niemcy jednak wciąż pozostają sceptyczni wobec szerokiego wsparcia dla walczącej Ukrainy, czego przykładem jest opóźnianie dostaw pocisków dalekiego zasięgu Taurus.
Niedawno sceptycyzm m.in. Berlina krytycznie ocenił były dowódca wojsk lądowych USA w Europie, gen. Ben Hodges. - Czy Zachód chce zwycięstwa Ukrainy? Moja wiara słabnie - powiedział.