Kanclerz Austrii Sebastian Kurz ocenił na szczycie UE w Brukseli, że nowe propozycje dotyczące funduszu odbudowy na przezwyciężenie koronakryzysu są krokiem w dobrym kierunku. Premier Włoch Giuseppe Conte uważa, że rozmowy utknęły w martwym punkcie.
W trwającej już kilka godzin przerwie w obradach szef Rady Europejskiej Charles Michel spotyka się z przywódcami w mniejszych grupach. Przed godz. 18 rozmawiał z popierającymi większe wydatki kanclerz Niemiec Angelą Merkel i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem oraz osobno z domagającym się większych cięć w funduszach premierem Holandii Markiem Rutte.
Kurz z kolei spotkał się z dziennikarzami ze swojego kraju, którym mówił, że sprawy idą w dobrym kierunku. Oszczędna czwórka, do której poza Austrią i Holandią należą także Dania i Szwecja, domagała się zmniejszenia funduszu obudowy, zwłaszcza jeśli chodzi o udział w nim bezzwrotnych grantów.
W tym kierunku poszła też poranna propozycja Michela. Przewiduje ona, że całkowita suma 750 mld euro funduszu odbudowy miałaby się nie zmienić, ale nieco inna byłaby jego konstrukcja, niż zakładano wcześniej. Kwota, jaka w sumie mogłaby trafić do krajów w formie grantów, miałaby sięgnąć 450 mld euro zamiast wcześniejszych 500 mld.
Najważniejszy w całym funduszu były specjalny instrument odbudowy i odporności (Recovery and Resilience Facility - RRF), który zgodnie z propozycją Michela miałby mieć do dyspozycji 325 mld euro w formie grantów i 300 mld w formie pożyczek.
Jednak - jak wynika z nieoficjalnych informacji - tzw. oszczędna czwórka nie była zadowolona z tej propozycji. Dziennik "Financial Times" doniósł, że w sobotę po południu kraje te domagały się ścięcia grantów w instrumencie odbudowy i odporności do poziomu 155 mld euro oraz skasowania dodatkowych 190 mld euro w innych programach.
"Sprawy idą w dobrym kierunku" - podsumowywał na konferencji prasowej kanclerz Austrii Kurz, dodając przy tym, że dyskusje są trudne, tak jak można było się spodziewać.
"Utknęliśmy w martwym punkcie, okazuje się to bardzo skomplikowane, bardziej skomplikowane, niż oczekiwano" - mówił z kolei w nagraniu wideo opublikowanym na Facebooku premier Włoch Conte.
Dyplomaci nie są zbyt optymistyczni patrząc na rozwój sytuacji. Początkowo szczyt miał trwać dwa dni i zakończyć się w sobotę, ale niewykluczone, że rozmowy przeciągną się aż do niedzieli. Podczas kolacji, którą liderzy mają zjeść wspólnie, szef Rady Europejskiej Michel ma - według nieoficjalnych informacji - wyjść z nową propozycją negocjacyjną.