- Myślę, że pieniądze w ogóle nie są w stanie tego wynagrodzić. Dlatego, niestety, obawiam się, że droga przyjęta dzisiaj przez polski rząd, żeby przeliczać to na pieniądze, jest błędna - stwierdziła Róża Thun w wywiadzie z niemiecką rozgłośnią Deutschlandfunk. I dodała: - W rzeczywistości Niemcy są wykorzystywane instrumentalnie, ponieważ obawiam się, że niestety ten rząd chce albo wyprowadzić nas z Unii Europejskiej, albo całkowicie zmarginalizować.
Róża Thun w przyszłym tygodniu odbierze Viadrina Preis, czyli nagrodę Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Jej dotychczasowymi laureatami byli m.in. Adam Michnik, Agnieszka Holland i Tadeusz Mazowiecki. Z tej okazji udzieliła wywiadu niemieckiej rozgłośni Deutschlandfunk.
Poniżej przedstawiamy wybrane fragmenty wywiadu
Mówiąc o reparacjach za zbrodnie wyrządzone w latach 1939-1945 na skutek niemieckiej agresji Thun przekonywała, że jest to bardzo trudny temat do rozpoczęcia rozmowy, "bo w Polsce też jesteśmy bardzo podzieleni na ten temat".
Oczywiście za to cierpienie, jak to pani nazwała, i te straszne akty, i zniszczenia, i mordy nie można w ogóle zapłacić. To było po prostu tak złe, a konsekwencje tak straszne. Myślę, że pieniądze w ogóle nie są w stanie tego wynagrodzić. Dlatego, niestety, obawiam się, że droga przyjęta dzisiaj przez polski rząd, żeby przeliczać to na pieniądze, jest błędna
- mówiła.
Według europosłanki "musimy patrzeć na to, co powinniśmy zrobić, żeby coś takiego już nigdy się nie powtórzyło, ani między nami, ani w naszym otoczeniu. I w to powinniśmy inwestować".
"Dlatego - wspomniał pan, że jestem w partii, Polska 2050 - i my rzeczywiście domagamy się, że jeżeli pieniądze, to dzisiaj na Ukrainę, trzeba ich uzbroić. Chcemy im pomóc wygrać tę wojnę i utrzymać granice. To oznacza tworzenie bezpieczeństwa, pokoju dzisiaj w naszym otoczeniu, ale nie napięcia między Polską a Niemcami" - powiedziała.
A więc konstrukcja myślowa Thun wygląda tak: nie płaćcie reparacji, za to dozbrajajcie Ukrainę - jak gdyby obie sprawy miały ze sobą coś wspólnego.
"Jeśli nie zachowamy tych standardów, z których najważniejszym jest państwo prawa, to wspólnota nigdy nie będzie działać. [...] Europa jest zbudowana na rządach prawa, na prawach człowieka. I wcale nie wolno nam zrobić kroku wstecz. To jest ogromna sprawa i niesamowicie trudna, ale żyję tutaj w Polsce i wierzę, że od przyszłego roku w ogóle otworzymy nową perspektywę, bo opozycja na pewno wygra tutaj wybory. W ogóle nie wyobrażam sobie tego inaczej. [...] Ludzie w Polsce są bardzo proeuropejscy i coraz wyraźniej rozumieją, że ta polityka [Zjednoczonej Prawicy] po prostu wyprowadza nas z Unii Europejskiej. [...] Chciałabym to bardzo mocno podkreślić, że w kwestii poszanowania praw, praworządności i praw człowieka nie można zrobić żadnego kroku wstecz. To jest najistotniejsza rzecz i to są wartości, które nas łączą. To są też wartości, za które dzisiaj umierają Ukraińcy. I jestem przekonany, że zwyciężą. Przy wsparciu nas wszystkich wygrają tę wojnę".
Thun straszyła, że rząd Zjednoczonej Prawicy chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej.
"Zawsze mówię Niemcom, że ta antyniemiecka polityka, którą prowadzi tutejszy rząd - a muszą Państwo również zrozumieć, że uczynił on z mediów państwowych tubę propagandową dla swojej partii, czyż nie - ale dzięki Bogu mamy jeszcze w Polsce kilka prywatnych mediów, które również są bardzo silne... ale ta kampania antyniemiecka, którą mamy teraz, w rzeczywistości Niemcy są wykorzystywane instrumentalnie, ponieważ obawiam się, że niestety ten rząd chce albo wyprowadzić nas z Unii Europejskiej, albo całkowicie zmarginalizować"
- uważa europosłanka.
Dodała, że w Polsce bardzo trudno jest mówić źle o Unii Europejskiej, bo "Polacy są bardzo proeuropejscy i chcą być w Unii Europejskiej. Ale ze względu na historię dużo łatwiej jest pamiętać, jak strasznie cierpieliśmy w czasie II wojny światowej, i mówić źle o Niemcach".
Otwieranie starych ran nie jest tak szalenie trudne. A jednocześnie słyszymy tę narrację "To nie Bruksela, to Berlin, Niemcy rządzą wszędzie i Niemcy są źli"
- dodała.
"Przede wszystkim jestem przekonana, że gdy w polityce nie będzie już rządził PiS, Kaczyński, ale Hołownia, Tusk i obecna opozycja, to po pierwsze będzie dużo większe zaangażowanie we wspólną politykę europejską, a po drugie stosunki z Niemcami po prostu wrócą do normy"
- zaznaczyła Róża Thun.
"Jesteśmy sąsiadami od niepamiętnych czasów. Ostatnie dekady były już bardzo dobre i chcemy to dalej rozwijać - bez budowania sztucznych problemów. Tylko w ten sposób nasze oba kraje odniosą korzyści, materialne, intelektualne i kulturowe. Myślę więc, że ożywiona wymiana będzie się pogłębiać i będziemy rozwijać wspólną politykę w UE, w Unii Europejskiej - pomijając takie problemy jak zatruwanie Odry. Musimy wspólnie dbać o nasze środowisko i wierzę, że nasze konflikty zmienią się we wspólne projekty, dzięki czemu ta część Europy będzie naprawdę dobrze funkcjonować"
- mówiła.