Jeden z przywódców opozycji w Rosji Aleksiej Nawalny, zwolniony w niedzielę po 50. dniach aresztu, poinformował, że jest objęty kolejnym śledztwem – tym razem w sprawie zniesławienia.
Dziś rano mój adwokat otrzymał telefon od jednego ze śledczych w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych z informacją, że muszę jeszcze dziś złożyć zeznania w sprawie kolejnego dochodzenia – przekazał 42-letni Nawalny na swojej stronie internetowej.
Opozycjonista wyjaśnił, że wraz ze swoim adwokatem pojechał na posterunek policji, gdzie poinformowano go, że musi jedynie podpisać dokument informujący go o jego prawach. Następnie zezwolono mu na powrót do domu.
Według Nawalnego nowa sprawa dotyczy skargi byłego śledczego MSW Pawła Karpowa, który w 2016 roku poczuł się zniesławiony po jednym z wpisów na blogu opozycjonisty. We wpisie tym opozycyjny polityk oskarżył Karpowa m.in. o związek ze śmiercią Siergieja Magnitskiego - prawnika, który został aresztowany, gdy podczas przesłuchania w sprawie domniemanych oszustw podatkowych wymienił funkcjonariuszy MSW Rosji zamieszanych w przejęcia różnych spółek. Magnitski w 2009 roku w wieku 37 lat zmarł w więzieniu w Moskwie. Jego pracodawcy i obrońcy praw człowieka twierdzą, że w dniu śmierci został ciężko pobity przez strażników więziennych.
Dodatkowo Nawalny stwierdził na blogu, że Karpow był właścicielem mieszkania kosztującego prawie milion dolarów i kilku luksusowych samochodów.
Opozycjonista przyznał, że był już w tej sprawie przesłuchiwany w 2016 roku po tym, jak Karpow złożył do sądu skargę.
Z tego co wiem, obecnie nie można mnie zatrzymać na podstawie tego zarzutu. Grozi mi tylko wysoka grzywna. Ale Bóg jeden wie, jak tym razem zadziała skomplikowana maszyna, którą kieruje Putin – oświadczył.