Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Centrum Monitoringu, Analiz i Strategii (Cemas), coraz większa liczba Niemców zaczyna wierzyć w teorie spiskowe Rosji. Chodzi głównie o teorię na temat "walki Władimira Putina z globalną elitą" oraz "tajne laboratoria USA na Ukrainie". Sondaż pokazuje również czyi wyborcy popierają takie pomysły.
18 proc. ze zbadanych obywateli Niemiec wierzy, że Władimir Putin walczy z "globalną elitą, która w tle pociąga za sznurki". Co ciekawe, jeszcze w kwietniu, z tym stwierdzeniem zgodziło się 12 proc. respondentów.
Z kolei z 7 do 12 proc., w tym samym okresie, wzrosło poparcie teorii o "tajnych laboratoriach USA na Ukrainie, w których produkowano broń biologiczną". Informacje na ten temat były rozpowszechniane przez rosyjskie agencje państwowe. Jednak nigdy doniesień nie potwierdzono.
Badanie pokazuje, że podatność na rosyjską propagandę jest inna na wschodzie kraju, niż na jego zachodzie. W Niemczech Wschodnich, stwierdzenie, że NATO tak długo prowokowało Rosję, iż ta musiała iść na wojnę, poparł co trzeci respondent. Z kolei w Zachodnich, zgodziło się z tym 16 proc. ankietowanych.
Z kolei teorię o tym, że wojna na Ukrainie jest odwróceniem uwagi od pandemii koronawirusa, poparło 14 proc. mieszkańców wschodu kraju, a jedynie 7 proc. obywateli z zachodu.
Największa liczba Niemców popierających teorie spiskowe Rosjan to wyborcy Alternatywy dla Niemiec - partii, która nie tak dawno ugościła na prorosyjskim wiecu posła Konfederacji Grzegorza Brauna. Wśród popierających AfD, ze stwierdzeniem, iż Ukraina to część terytorium Federacji Rosyjskiej i że Rosja musiała iść na wojnę z powodu NATO, zgodziła się prawie połowa ankietowanych.
Na drugim miejscu znaleźli się wyborcy niemieckiej lewicy.