Badania nie wykazały śladów trucizny w organizmie Aleksieja Nawalnego i lekarze nie uważają, by próbowano go otruć - poinformował dziś dziennikarzy Anatolij Kaliniczenko, zastępca lekarza naczelnego szpitala w Omsku, gdzie Nawalny jest w reanimacji. Według współpracownika Aleksieja Nawalnego zidentyfikowano truciznę, która została podana Nawalnemu. Jest ona groźna nie tylko dla niego, ale i dla otoczenia.
"Nie wykryto trucizn ani śladów ich obecności w organizmie. Diagnoza +zatrucie+ na pewno pozostaje w naszej świadomości, ale nie uważamy, aby pacjent został zatruty"
- powiedział rosyjski lekarz.
Dodał, że medycy postawili diagnozę, ale nie będą informować o niej mediów; diagnoza ta została zaś przekazana rodzinie Nawalnego - żonie i bratu.
"Mamy powikłania, stany, w których on teraz się znajduje i które mieszczą się w pełni w strukturze postawionej przez nas diagnozy"
- powiedział Kaliniczenko.
- Musimy mieć 100 proc. pewności, że bezpieczeństwo Aleksieja Nawalnego jest gwarantowane; Polska wspiera starania o zapewnienie panu Nawalnemu najlepszego dostępnego leczenia
- napisał dziś na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.