Rosja gromadzi przy granicy z ukraińskim obwodem sumskim zgrupowanie, liczące ponad 50 tys. żołnierzy, jednak nie uda się jej ta
– Oni koncentrują swoje wojska na kierunku sumskim (północno-wschodnia Ukraina). Ponad 50 tysięcy. Ale i my mamy tam sukcesy. Dziś, na przykład, wzięliśmy ośmiu jeńców w rejonie Tiotkino (w rosyjskim obwodzie kurskim) – przekazał w rozmowie z dziennikarzami.
Budowa strefy buforowej?
Zełenski podkreślił, że wroga armia koncentruje na granicy obwodu sumskiego z rosyjskim regionem kurskim swoje najsilniejsze oddziały.
– Ich największe, najsilniejsze wojska, znajdują się na kierunku kurskim. Celem jest wyparcie naszych wojsk z obwodu kurskiego i przygotowanie działań ofensywnych w obwodzie sumskim, a także budowa strefy buforowej, jak sami oni mówią, sięgającej 10 km w głąb Ukrainy. Sądzę, że oni rozumieją, że brakuje im do tego możliwości – oświadczył Zełenski.
Trójstronne rozmowy
Zapytany o to stosunek USA do rosyjskich żądań dotyczących terytoriów, kontrolowanych obecnie przez władze w Kijowie, wyraził przekonanie, że Amerykanie tego "nie poprą". Przywódca Ukrainy oświadczył, że nie chciałby, aby Stany Zjednoczone wycofały się z negocjacji pokojowych.
– Nieważne, co jest zapisane w ultimatum, jeśli rozmawiamy nie o jakimś papierze, lecz o tym, co naprawdę może doprowadzić do pierwszego kroku, do zawieszenia broni. Uważam, że Stany Zjednoczone na najwyższym szczeblu nie poprą (żądań Rosji - red.), aby Ukraina odeszła z tych terytoriów, na których Ukraina się znajduje. Nie chcielibyśmy, aby Stany Zjednoczone wyszły z tego procesu – powiedział Zełenski.
Zdaniem ukraińskiego prezydenta najlepszą odpowiedzią na rosyjskie ataki i brak chęci rozejmu byłyby kolejne sankcje nałożone na rosyjski sektor bankowy i energetyczny.
Prezydent wezwał do organizacji trójstronnego spotkania. Do rozmów mieliby zasiąść przywódcy Ukrainy, Rosji oraz Stanów Zjednoczonych. – Jestem gotowy na każdy format – zadeklarował Zełenski.