W składzie ropy w Kraju Krasnodarskim na południu Rosji, płonącym od 19 marca po ataku ukraińskiego drona, nastąpiła eksplozja - powiadomił w piątek portal Moscow Times, powołując się na komunikat władz lokalnych zamieszczony na Telegramie. Dwóch strażaków odniosło obrażenia.
W wyniku wybuchu ogień rozprzestrzenił się na kolejny zbiornik, a powierzchnia pożaru wzrosła do 10 tys. metrów kwadratowych. "W tej chwili płoną dwa zbiorniki" - przekazał sztab operacyjny. W gaszeniu pożaru bierze udział 456 strażaków i 181 jednostek sprzętu.
Pożar początkowo obejmował zaledwie 20 metrów kwadratowych.
Rosja narzeka, że po ataku dronów nie można ugasić pożaru na stacji przesyłowej ropy „Kaukaska” w Kubaniu.
— PrzemAs Ciekawy (@PrzemekShura) March 20, 2025
Pożar trwa i może przenieść się na zbiorniki. pic.twitter.com/wxwoXgW2vA
Baza jest częścią stacji Kaukaska, która umożliwia przeładunek ropy naftowej ze zbiorników kolejowych do systemu rurociągów Konsorcjum Rurociągów Kaspijskich (CPC). Przepompowuje się tą drogą rocznie nawet 6 mln ton ropy naftowej - przekazał portal. Paliwo dostarczane jest do położonego w pobliżu Noworosyjska terminalu, skąd jest eksportowane drogą morską.