- Takie ustępstwo to byłby początek końca NATO, byłby to bardzo poważny kryzys - powiedział profesor Paweł Soroka w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, zapytany o to, czy jego zdaniem jest jakiekolwiek ryzyko, że USA zaakceptuje skandaliczną propozycję Rosji dotyczącą NATO.
Rosja przygotowała dwa projekty porozumień o „gwarancjach bezpieczeństwa” między Rosją i USA oraz między Rosją i państwami członkowskimi NATO. Ich szczegóły przedstawił Marek Menkiszak ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich w analitycznym tekście „Rosyjski szantaż wobec Zachodu”. Ostrzegł on, że „Kreml podjął decyzję o próbie zasadniczej zmiany status quo w sferze politycznej i bezpieczeństwa w Europie na drodze jednostronnych działań zaogniających sytuację międzynarodową, w tym, co niewykluczone, również o charakterze militarnym”.
Menkiszak poinformował, że projekt przekazany Amerykanom zakłada m.in. zobowiązanie Sojuszu Północnoatlantyckiego do tego, aby nie rozszerzał się na Wschód (zwłaszcza na obszar po byłym ZSRS), wycofanie wojsk zachodnich z państw, które nie tworzyły NATO przed 1997 rokiem oraz wyznaczenie strefy buforowej, gdzie niedozwolone będą ćwiczenia wojskowe od poziomu brygady i wyższym. Chodzi też o takie sprawy jak rozmieszczanie broni jądrowej, utrzymanie wyznaczonego przez Rosję dystansu przez ciężkie bombowce i okręty. Jeśli stawiane w dokumentach żądania Rosji zostałyby spełnione, oznaczałoby to w zasadzie koniec Sojuszu Północnoatlantyckiego, jaki znamy, a spora część Europy Środkowej (w tym Polska) zmieniłaby się w strefę buforową pomiędzy NATO a Rosją.
Zapytaliśmy profesora Pawła Sorokę, politologa Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, eksperta ds. zagranicznych o to, czy jego ryzyko, że zachód przystanie na tak absurdalną propozycję Kremla.
- Wiadomo, że to przede wszystkim forma nacisku ze strony Rosji. Gdyby spełnić takie żądania, to nie byłoby już żadnego pola manewru do negocjacji w związku z tym moim zdaniem powinna się odbyć jakaś poważna debata w ramach NATO, jak się do tego ustosunkować
- stwierdził.
Ekspert ocenił, że wycofanie wojsk sojuszu ze wschodniej flanki jest nieakceptowalnym ustępstwem, którego nie da się poważnie rozważać. - To jeszcze bardziej ośmieliłoby Rosję - powiedział.
Zapytany o to, czy prezydent USA Joe Biden mógłby ulec tym żądaniem i przynajmniej częściowo je spełnić stwierdził, że „on przede wszystkim nie może sobie na to pozwolić”.
- To by się spotkało z bardzo złym przyjęciem w USA, zwłaszcza wśród Republikanów. Byłoby to tez osłabienie pozycji Stanów Zjednoczonych w NATO. USA jest mocarstwem przywódczym, zapewnia parasol atomowy dla państw sojuszu. Takie ustępstwo to byłby początek końca NATO, byłby to bardzo poważny kryzys
- powiedział Paweł Soroka.
Nasz rozmówca stwierdził, że należy szukać poprawy stosunków z Rosją, ale nie wolno tego zaczynać od ustępstw. - Nie należy ustępować pod wpływem tych działań na granicy z Ukrainą, bo takie wymuszanie siłą poprzez zastraszanie siły nigdy nie przynosi niczego dobrego. Strona, które się temu poddaje, de facto ustępuje i nie jest już w stanie wynegocjować rozwiązań, które są w jej interesie - zaznaczył.