Paryska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania zniszczenia katedry Notre Dame w Paryżu. W nocy przesłuchano robotników zaangażowanych w prace remontowe na dachu, gdzie prawdopodobnie zaprószono ogień. Pożar został ugaszony około godz. 4:00 nad ranem.
Rzecznik francuskiej straży pożarnej poinformował również, że ok. godz. 3:00 nad ranem udało się opanować żywioł i ogień trawiący katedrę jest obecnie "pod kontrolą".
Śledczy skoncentrowali się w tej fazie dochodzenia na prawdopodobnym zaprószeniu ognia w trakcie prac na dachu świątyni
- pisze na swej stronie internetowej dziennik "Le Figaro", który powołuje się na źródła w prokuraturze.
Robotnicy, którzy uczestniczyli w pracach konserwacyjnych w katedrze Notre Dame zostali już przesłuchani
- podała prokuratura w swym komunikacie.
Zaznaczono w nim, że prawdopodobne zaprószenie ognia nastąpiło na rusztowaniach ustawionych na dachu katedry. Od ognia zajęła się cała, stumetrowa więźba dachowa oraz krokwie.
Pożar w katedrze Notre Dame, która - jak podkreślił w swym wystąpieniu na dziedzińcu przed katedrą prezydent Francji Emmanuel Macron - jest "naszą historią, naszą literaturą, osią naszego świata wyobrażonego; miejscem, gdzie przeżywaliśmy wszystkie nasze największe momenty, nasze epidemie, nasze wojny, nasz czas wyzwolenia" - zaczął się wczoraj ok. godziny 18:50. Krótko przed godz. 20 (o 19:50) zawaliła się iglica.
Rusztowania na dachu zostały umieszczone przed kilkoma miesiącami.
Z pożarem walczy ponad 400 strażaków, którzy wykorzystują 18 kilkudziesięciometrowych węży gaśniczych i podnośniki.