Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

„Prawdziwy przyjaciel Ukrainy”. Jak Boris Johnson pomagał powstrzymać rosyjską agresję

Wielka Brytania za rządów Borisa Johnsona stała się jednym z najważniejszych sojuszników Ukrainy w ich zmaganiach z rosyjską agresją. Agencja Reutersa przyjrzała się temu, jak wyglądało to wsparcie. Przypomnijmy, że Johnsona jako "skandalistę" skrytykował niedawno ostro Donald Tusk, który - gdy sam był premierem - prowadził politykę zbliżenia z putinowską Rosją.

fot: Aleksiej Witwicki | GAZETA POLSKA

Jedno ze źródeł agencji powiedziało jej, że Wielka Brytania dostrzegła zagrożenie ze strony Rosji już w kwietniu zeszłego roku. Zdjęcia satelitarne sugerowały wtedy, że ruchy rosyjskich wojsk w pobliżu ukraińskiej granicy mogą być wstępem do przygotowań do inwazji, ale większość zachodnich państw zignorowało to ostrzeżenie. Londyn tego nie zrobił – już latem zeszłego roku mała grupa członków rządu zaczęła planować, jak uchronić Europę przed wojną. 

Na kilka tygodni przed inwazją Londyn zaczął wysyłać na Ukrainę broń. W pierwszej partii Ukraińcy dostali nowoczesne brytyjsko-szwedzkie granatniki przeciwpancerne NLAW. Ta broń przewiduje, gdzie znajdzie się wrogi czołg, gdy doleci do niego rakieta i atakuje go z góry, gdzie pancerz jest najsłabszy. NLAWy, razem z cięższymi amerykańskimi Javelinami, odegrały ogromną rolę w powstrzymaniu rosyjskiej ofensywy na Kijów i stały się jednym z symboli tej wojny

Na NLAWach się jednak nie skończyło. Ukraina dostała od Wielkiej Brytanii szereg innej broni, od przeciwlotniczych wyrzutni Starstreak po wozy opancerzone Mastiff. Łącznie Londyn przeznaczył na tę pomoc 2,3 miliarda funtów, zajmując drugie miejsce za USA. Reuters ujawnił, że oprócz tego, że Brytyjczycy sami wysyłali broń, pomagali także Ukrainie w zdobyciu jej w innych miejscach, a jej sojusznikom w dostarczeniu jej na front. 

Reuters dowiedział się, że od początku wojny Johnson rozmawiał z Zełenskim telefonicznie aż 22 razy, przeciętnie raz na sześć dni. Rozmowy między nimi szybko stały się bardzo serdeczne, a obaj przywódcy mieli nawet wspólnie śpiewać piosenki. Ich ostatnia rozmowa odbyła się półtorej godziny po tym, kiedy Johnson złożył rezygnację. Zapewnił go, że Wielka Brytania nadal będzie ich wspierać w walce z Rosją i wysyłać im uzbrojenie, a przez kilka następnych tygodni, kiedy pozostanie jeszcze na stanowisku, osobiście tego dopilnuje. 

Reuters ujawnił, że większość ich rozmów zaczynała się od tego, że prezydent Zełenski czytał mu listę uzbrojenia, którego aktualnie potrzebują Ukraińcy. Następnie „prawdziwy przyjaciel Ukrainy”, jak określił niedawno Johnsona minister Dmytro Kuleba, próbował je załatwić. Według źródeł Reutersa po każdym telefonie Zełenskiego Johnson wysyłał attache wojskowych do innych państw w poszukiwaniu potrzebnej broni, najlepiej jak najbliżej granic Ukrainy. Ukraińcom zależało na przykład na pozyskaniu broni zaprojektowanej w ZSRS, gdyż ich żołnierze już potrafią ją obsługiwać – więc Londyn pomagał ją pozyskiwać w państwach, które ją posiadają. Agencja dowiedziała się, że Brytyjczycy np. niedawno pytali o 27 CKM-ów w bułgarskiej fabryce TEREM – według firmy ta transakcja nie doszła jednak do skutku. 

Inne źródło agencji ujawniło, że Wielka Brytania negocjuje z państwami, które nadal używają sowieckiej broni. Celem tych negocjacji był zakup np. pocisków rakietowych 300mm do Smerczy, rakiet do systemu Buk czy części do czołgów T-72. Inne źródło dodało, że w ostatnim czasie to gorący towar, a niekiedy brytyjscy negocjatorzy wpadali na swoich rosyjskich odpowiedników, którzy też chcieli je pozyskać. Bułgaria potwierdziła, że była jednym z państw, które sprzedawały post-sowiecką broń Wielkiej Brytanii – a także Polsce, Czechom, USA i innym sojusznikom Ukrainy. W czerwcu na antenie państwowego radia premier Kiril Petkov przyznał, że ich przemysł zbrojeniowy przeżywa teraz gwałtowny boom. 

Wielka Brytania pomaga też sojusznikom Ukrainy w logistyce. Szczegóły z przyczyn oczywistych nie są ujawniane publicznie, ale wysoko postawione źródło w ministerstwie obrony Czech powiedziało Reutersowi, że oba państwa blisko współpracują ze sobą w temacie transportów broni na Ukrainę. Brytyjskie ministerstwo obrony ujawniło za to jakiś czas temu, że koszty tych transportów – które zapewne są niebagatelne – nie są wliczane do całkowitej sumy, jaką Wielka Brytania przeznaczyła na pomoc dla Ukrainy. Wiadomo też, od samych Ukraińców, że pomogli dostarczyć im pociski przeciwokrętowe z Danii. 

Wielu brytyjskich komentatorów spekulowało, że wyjątkowe zaangażowanie Johnsona w pomoc Ukrainie miało na celu zwiększenie jego popularności, nadszarpniętej licznymi skandalami, na arenie domowej. Dzisiaj już wiadomo, że nie pomogło mu to utrzymać się przy władzy, ale kolejne sondaże pokazują, że dzięki temu zarówno on sam, jak i jego państwo, cieszy się coraz większym szacunkiem na świecie. Jego rolę doceniają też sami Ukraińcy. Jedna z ulic w Odessie już nosi jego imię, a w Muzeum Historycznym w Kijowie powieszono jego portret, na wystawie poświęconej bohaterom Ukrainy. Popularna kijowska piekarnia Zawertajło wprowadziła też nowy deser, który nieco przypomina jego charakterystyczną fryzurę – nazwali go Boris Johnsoniuk. 

 



Źródło: Reuters, iNews

Wiktor Młynarz