Moskwa „j…e” PiS. Rosyjskie służby w wulgarnej akcji PO » CZYTAJ TERAZ »

Prawa wyborcze, legalizacja pobytu i złagodzenie zasad deportacji. Szalony plan niemieckich socjalistów

Grupa Robocza ds. Migracji i Różnorodności SPD domaga się legalizacji pobytu oraz praw wyborczych dla migrantów „niezależnie od obywatelstwa”. Postuluje też wdrożenie łagodniejszych zasad dotyczących migracji i deportacji. W dokumencie dotyczącym „dalszych działań łagodzących” wskazuje na konieczność ściągania do Niemiec 500 tys. migrantów rocznie. - Niemcy są dla tych ludzi magnesem, a to jeszcze wzmocni to przyciąganie. I to jest problem oczywiście również dla Polski – komentuje pomysł niemieckich socjalistów w rozmowie z Niezależna.pl prof. Bogdan Musiał.

Przymusowa relokacja zamieniona na „obowiązkową solidarność”
Przymusowa relokacja zamieniona na „obowiązkową solidarność”
Pixabay - Pixabay

Migracyjne dwójmyślenie

W trakcie kampanii wyborczej przed wyborami do Bundestagu zarówno chadecy, jak i socjaldemokraci, którzy najprawdopodobniej wejdą w skład nowej koalicji rządzącej uspokajająco wypowiadali się na temat migracji, sygnalizując konieczność zrobienia w tej kwestii porządku. Kanclerz Olaf Scholz zapewniał rodaków, że kłopotliwi goście będą odsyłani do państw z terenu których przedostali się do Niemiec, a proceder relokacji, który oficjalnie rozpocznie się w połowie przyszłego roku, sprawę przypieczętuje. I trzeba przyznać, że słowa dotrzymał, o czym świadczy m.in. jednostronne zawieszenie przez Niemcy funkcjonowania strefy Schengen oraz przerzucanie do Polski niechcianych migrantów.

Mimo podjęcia tych działań oraz perspektyw, jakie niesie ze sobą wdrożenie paktu migracyjnego, miraż korzyści związany ze ściąganiem do Niemiec taniej siły roboczej z Afryki i Bliskiego Wschodu nie minął. Jak donosi czwartkowy dziennik „Die Welt”, Grupa Robocza ds. Migracji i Różnorodności SPD przedstawiła stanowisko w sprawie złagodzenia zasad napływu obcokrajowców, w którym naciska na rozszerzenie migracji, a także nadanie przebywającym w Niemczech migrantom praw obywatelskich i wyborczych. 

- Domagamy się prawa do głosowania dla wszystkich, którzy mieszkają w Niemczech na stałe, niezależnie od ich obywatelstwa 

– napisano w dokumencie.

Migracja ma być łatwiejsza

Socjaliści domagają się też, aby przyszły rząd przyjął łagodniejsze zasady dotyczące migracji i deportacji oraz przewidują, że każdego roku do Niemiec będzie przybywać 500 tys. osób, „aby poradzić sobie ze zmianami demograficznymi i sprostać zapotrzebowaniu na wykwalifikowanych pracowników”.

Trudniejsza ma być za to deportacja, także nielegalnych imigrantów. Zdaniem Grupy roboczej ds. Migracji SPD, osoby nieposiadające zezwolenia na pobyt nie powinny być deportowane i należałoby im dać perspektywę na kontynuację integracji, w czym miałoby im pomóc utworzenie „Ministerstwa Migracji i Uczestnictwa Społecznego”. Szokujące Pomysły polityków SPD mają być uwzględnione w negocjacjach umowy koalicyjnej.

Mieli pracować na niemieckie emerytury

Polski i niemiecki historyk prof. Bogdan Musiał podkreśla w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, że „Niemcy z przyczyn demograficznych zdecydowanie potrzebują wykwalifikowanej siły roboczej”. - Chodzi tu jednak nie o migrację socjalną, tylko taką, która objęłaby miejsca pracy. Chodzi o ludzi, którzy mają jakieś kwalifikacje, albo których można łatwo zintegrować, jeśli chodzi o rynek pracy. I z ich punktu widzenia jest w tym pewna logika – tłumaczył.

- Ale przypominam sobie tutaj rok 2015, kiedy Niemcy twierdzili, że tak zrobią. Otworzyli granicę i powiedzieli, że sobie „poradzimy”. I wtedy się cieszyli np. Zieloni, że mają masę młodych ludzi, którzy będą pracowali na emerytury i renty. Okazało się, że ta migracja się do tego nie nadaje i stała się obciążeniem dla systemu socjalnego, a nie jego filarem

- wyjaśnił.

Zdaniem prof. Musiała, stanowisko Grupy Roboczej ds. Migracji i Różnorodności SPD „pokazuje to naiwność ludzi z tej partii”, bo Niemcy „przyciągają grupy ludzi, których nie można w większości zintegrować na rynku pracy”. - Ani w Niemczech, ani we Francji, ani nikomu innemu tej grupy ludzi i w takiej liczbie jeszcze się nie udało zintegrować – podkreślił.

- Normalnie państwo zyskiwałoby, gdyby ci ludzie, jak np. Polacy czy Ukraińcy pracowali, płacili podatki itp., a w Niemczech jest odwrotnie. Policjanci to, co się dzieje określają „kulturą noża”, a są to zjawiska, które są dla społeczeństwa destrukcyjne. Ci ludzie nie wyciągnęli żadnych wniosków z przeszłości

- ocenił prof. Musiał.

Rasistowska polityka migracyjna

Historyk podkreśla, że imigranci z krajów muzułmańskich „stali się ogromnym obciążeniem dla systemu socjalnego, który już od lat trzeszczy w szwach i zamiast go teoretycznie wzmocnić, oni go jeszcze bardziej obciążają”. - Niemiecka polityka migracyjna jest rasistowska. Z jednej strony mają ogromne uprzedzenie, jeśli chodzi o imigrację ze wschodu, a z drugiej strony, z przyczyn politycznych przyjmują migrację z krajów muzułmańskich, która jest problematyczna. Bo chodzi przeważnie o młodych mężczyzn niemających najczęściej żadnych kwalifikacji, nie rzadko analfabeci. Oni w większości przyjeżdżają ze względu na zasiłki. Dochodzą do tego przestępcy lub osoby, które się kryminalizują. Ale z tego SPD się jeszcze nic nie nauczyła – wyjaśnił.

Postulowane przez Grupę Roboczą ds. Migracji niemieckiej SPD przyznanie migrantom praw wyborczych „niezależnie od obywatelstwa” prof. Musiał określił jako „absurdalne”.

- Niemcy są dla tych ludzi magnesem, a to jeszcze wzmocni to przyciąganie. I to jest problem oczywiście również dla Polski, bo Donald Tusk będzie bardzo chętnie ich wszystkich przyjmował. Ja widzę, że on nie ma żadnych zachamowań, więc to jest niebezpieczeństwo, które w tej sytuacji rośnie

- podsumował prof. Bogdan Musiał.

 



Źródło: niezalezna.pl, apollo-news.net, welt.de

#imigracja #Niemcy

Przemysław Obłuski