Do 46 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych powodzi w Dżakarcie - poinformowała wczoraj miejscowa agencja ds. katastrof. To najbardziej tragiczna w skutkach powódź w stolicy Indonezji od ponad dekady.
Wyjątkowo ulewne deszcze uderzyły w stołeczną aglomerację w środę i od tamtej pory do schronisk musiało przenieść się ze swoich domów ponad 180 tysięcy osób. W piątek opady zelżały, ale wiele ulic miasta było nadal zalanych. Część osób, które musiały uciekać przed wodą, już wróciło do swoich domów, do pracy przystąpiły służby miejskie, które usuwają najpoważniejsze zniszczenia.
Burmistrz Dżakarty Anies Baswedan o tragiczną w skutkach powódź obwinił władze sąsiednich regionów, które nie zrobiły, jego zdaniem, wystarczająco dużo, aby zapobiec przedostaniu się wód powodziowych do stolicy.
"Dopóki woda będzie mogła w niekontrolowany sposób wpływać z południa do Dżakarty, wszystko, co robimy na obszarach przybrzeżnych, w tym w Dżakarcie, będzie bezużyteczne"
- powiedział.
Rescuers floated this infant to safety in a plastic tray as severe flooding and landslides killed at least 30 people and displaced tens of thousands in Indonesia's capital. https://t.co/wbzpjGiOgx pic.twitter.com/rdZtVO8cNW
— ABC News (@ABC) 4 stycznia 2020
Z powodu powodzi w wielu dzielnicach nadal sparaliżowany jest ruch drogowy i kolejowy, a w niektórych częściach miasta zawieszone są dostawy prądu. Na niektórych ulicach woda przekraczała poziom 2,5 metra.
Poprzednia tragiczna powódź w Dżakarcie i okolicach miała miejsce w 2007 roku, gdy zginęło co najmniej 80 osób, a 320 000 musiało opuścić swoje domostwa.